Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-04-2021, 10:36   #159
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Pozycja była dobra, stojąc w korytarzu za załomem był niewidoczny z parteru, a każdego musiał zobaczyć, jak wyłaniał się z mgły. jego wzrok przeskakiwał ze schodów na klapę i ponownie na schody. Do tego gorączkowo myślał o Caligine.

I o śmierci.

Wszystko wraca do początku, po pożarze w nocy Hector nie widział żadnego spalonego budynku, a ten który się spalił był cały i to w całkiem dobrym stanie. Czy tej nocy dom Francisa też się spali? Czy spalił się zeszłej nocy? Chyba nie, pierwszej nocy wszyscy wyglądali na zaskoczonych atakiem Grzybów, kolejnej byli na niego przygotowani. Czy tej nocy też będą? Czy Grzyby też zaatakują? A może teraz zamiast Grzybów są ci gangerzy. Hector tracił nad sobą panowanie, fantazjował o zabiciu Jackie i sprawdzeniu czy ponownie się odrodzi. Jak tak, to jak jego zabiją, to ponownie się obudzi, prawda?
Prawda?

A może już nie żyje i w Caligine musi odpokutować swoje grzechy? Może po tym, jak dotarł do domu tych dwóch bliźniaków to coś się musiało wydarzyć, czego Hector nie pamiętał i zginął? I został uwięziony w Caligine ta jak reszta mieszkańców? Czy na pewno, w przeciwieństwie do mieszkańców pamięta co się wydarzyło poprzedniego dnia? Kto jeszcze żyje a kto nie? Czy wszyscy żyją i tylko się resetują, czy może wszyscy, łącznie z Hectorem, są martwi od... od kiedy? Czy na pewno Hector wjechał do Caligine dwa dni temu? A może mieszkańcy nie żyją ale Hector żyje? I rozmawia z duchami? A może... to on jest martwy, może nie jest Hectorem i tylko sobie wmówił że nim jest? Może nigdy nie wyruszył z Nowego Jorku, może nigdy nie był w Nowym Jorku, może i jest rok trzydziesty szósty czy który tam, a 2050 sobie tylko wmówił? Może naprawdę leży w którymś Vegasowskim kasynie, zjarany i naćpany po dziurki w nosie? A dlaczego nie? Wmówił sobie przy ruletce że jest meksem ze Zgniłego Jabłka, a na haju wymyślił sobie całą historię swojego życia? A jego kumple w tym czasie przepuszczając na dziwki jego ciężko wygrane gamble.

A może jest Hectorem - Hectorem, który nigdy nie wyjechał do Pittsburgha (czy go kiedykolwiek zobaczy, zobaczyć Pittsburgh i umrzeć?), został wzięty do wojska i teraz wykrwawia się w malignie poszatkowany przez ostrza piekielnej maszyny, fantazjując o wyjeździe do Federacji? Prawda?
Prawda?

Dios Madre!

Hector ponownie się przeżegnał, diabeł musiał mu ciągle szeptać.
No już Hectorku, przyznaj się sam sobie, nie żyjesz i trafiłeś do czyśćca. A może do piekła? Męcz się, kombinuj gdzie jesteś, ja ci tego nie powiem, oj nie powiem.

Dios Madre!

Kiedy spoglądasz w otchłań, otchłań patrzy w ciebie

Nie wiedział co się dzieje, zarówno na zewnątrz jak i w środku. Gdzie jest ganger? Gdzie są mieszkańcy? Gdzie jest on sam? Mocniej ścisnął dłonie na karabinku. Ile to będzie trwać?
Gdy usłyszał kroki na dachu, omal nie nacisnął spustu. Niewiele brakowało. Leciał na mieszance adrenaliny i strachu, nie wiedział jak to się skończy, gdy ten cały koktajl z niego wyparuje. On tam jest, on tam jest, Słyszał ostrożne kroki na dachu, głośniejsze, potem cichsze. Przeszedł.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 27-07-2021 o 00:00.
JohnyTRS jest offline