Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2021, 15:08   #275
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
28 Maius 816.M41, podpokład mostkowy Gwiazdy

Słysząc dźwięczące pewnością siebie zapewnienia zarówno Visschera jak i jednego z zaufanych astropatów Bellity, Amelia powtórzyła zwięzłe rozkazy. Żołnierze eskorty wysunęli się do przodu płynąc poprzez czarną pustkę niczym niezgrabne skorupiaki, odsuwając od siebie unoszące się wokół ich skafandrów śmieci. Droga do Wieży Navis Nobilite zajęła im pół godziny, lecz mimo towarzyszącego podróży napięcia sopy świateł nahełmowych reflektorów nie wyłuskały z ciemności niczego, co mogłoby stwarzać choćby szczątkowe zagrożenie.

Mobilny generator mocy zabrany przez grupę de Vries miał pełne baterie, ale pierwsza powitała z satysfakcją radiowy komunikat prezbitera Ramireza o rozpoczęciu prac nad rozruchem reaktorów frachtowca. Mobilne generatory miały niewielką efektywność, ich zasoby szybko ulegały wyczerpaniu w tak niesprzyjających warunkach jak ziąb kosmicznej próżni.

Ubrani w naznaczone czerwonymi szewronami kombinezony techadepci – wszyscy bezimienni i sprawiający w oczach Amelii identyczne półmechaniczne wrażenie – wyciągnęli z obudowy urządzenia giętkie połyskliwe kable, podpięli je do odsłoniętych spod ściennych płyt paneli technicznych włazu pompując w lokalny system zasilania potężną dawkę energii.

- Dostęp do banków danych na mostku pozwoli nam sprawdzić, czy załoga odpaliła kapsuły ratunkowe – w przejmującej ciszy zakłócanej jedynie popiskiwaniem aparatury wmontowanej w skafandry rozległ się ściszony głos Samiela. Amelia bez trudu wyczytała ukryte w pozornie spokojnych swach astropaty napięcie. Wszyscy chyba obecni na pokładzie Gwiazdy Talabanu eksploratorzy musieli sobie zadawać to samo pytanie: gdzie podziało się kilkuset, jeśli nie kilka tysięcy członków załogi Damascusa?

Przeszukanie komnat Nawigatora nie przyniosło na to pytanie żadnej odpowiedzi. Wewnątrz nie odnaleziono żadnych śladów walki ani rabunku. Bogato zdobione proporce Domu Benetek wisiały na ścianach pomiędzy chromowanymi regałami pełnymi książek o tematyce religijnej lub naukowej. Nietknięte ubrania spoczywały w garderobach, zmrożone chłodem pustki łóżka sprawiały wrażenie świeżo zasłanych. Przemieszczając się poprzez sanktuarium innego Nawigatora w poczuciu pewnego dyskomfortu Bartholem Visscher nie potrafił się oprzeć wrażeniu, że dopuszcza się pomniejszego świętokradztwa, zdeterminowany był jednak znaleźć cokolwiek, co mogło mu przybliżyć los Nawigatora Beneteka i jego przybocznej świty.

Martwe skorupy kogitatorów mogły zostać ożywione za pomocą mobilnego generatora mocy, ale Visscher wątpił, by zdołał przebić się z marszu przez sieć zabezpieczeń, biometrycznych bram dostępu i słów kodowych strzegących zawartych w bazach danych informacji. Domy Navis Nobilite zazdrośnie strzegły swoich tajemnic, tocząc szpiegowską wojnę na śmierć i życie w tle dworskich ceremoniałów i wysublimowanej dyplomacji.

Podobnie niedostępny wydawał się ciężko opancerzony sejf wbudowany w ścianę gabinetu Nawigatora odpowiedzialnego za prowadzenie Gwiazdy Tabadanu – chociaż w tym przypadku Visscher gotów był przyjąć, że techminencja Ramirez zdołałby bez większego problemu pokonać tego rodzaju przeszkodę.

- Nie ma tu niczego wartościowego – oznajmił Nawigator odwracając się w stronę Amelii de Vries – Nic nawet nie sugeruje potencjalnego losu gospodarza i jego świty. Bóg-Imperator raczy wiedzieć, co się z nimi stało.



28 Maius 816.M41, maszynownia Gwiazdy

Podłączone szeregowo do jednego z mniejszych reaktorów rozruchowych, generatory mocy sprowadzone z Błysku zostały zredukowane w przeciągu godziny do pustych skorup, ale podłączony do pulpitu sterowniczego urządzenia Ramirez nie zwracał na niemal wyczerpane zasoby energii najmniejszej uwagi. Procesy zimnej fuzji zainicjowane transferem mocy przybierały z każdą minutą na sile i zgromadzeni w pobliżu reaktora ludzie wyczuwali coraz wyraźniej generowane przez maszyny drgania, przenoszące się poprzez podłogę do wnętrza skafandrów.

Na panelach skomplikowanej maszynerii zapalało się coraz więcej wielobarwnych kontrolek, kolejne monochromatyczne monitory rozbłyskiwały zieloną poświatą wypluwając na ekrany rzędy pozornie bezsensownych ciągów znaków. Otaczający prezbitera techkapłani śpiewali bez ustanku, emitowali w eter pieśń binaryczną tak skondensowaną i głośną, że niektórzy żołnierze eskorty musieli włączyć filtry modułów łączności, by nie stracić zdrowych zmysłów.

Podłużne jarzeniowe lampy wbudowane w wsporniki maszynerii ożyły w promieniu dwustu metrów od zwiększającego sukcesywnie moc generatora, przepędziły permanentnie zalegającą wokół siebie ciemność zalewając oczy ludzi jaskrawym zimnym blaskiem.

- Chwała Omnimesjaszowi! – zakrzyknęli chóralnie techkapłani – Chwała Bogu w Maszynie!

Ramirez chłonął całym swym jestestwem bezlik impulsów przepływających przez jego jaźń, łącząć się z esencją Omnimesjasza w akcie powtórnych narodzin reaktora. Jego nusfera skąpana była w blasku coraz bardziej złożonych raportów, emitowanych na wszystkich pasmach odradzającego się Manifoldu. Symulacje trybu operacyjnego reaktora wskazywały potencjalną gotowość systemu do uruchomienia lokalnych generatorów grawitacji za sto czternaście minut i rozruch systemów podtrzymywania życia w obrębie mszynowni za dwieście osiemdziesiąt dwie minuty.

Ciąg energii płynącej dotąd z mobilnych generatorów mocy uległ znienacka odwróceniu, energia popłynęła kablami w drugą stronę rozpoczynając ładowanie wyczerpanych do cna baterii.

Majestat budzącego się z uśpienia Ducha Maszyny budził nabożny podziw we wszystkich z wyjątkiem być może arcykapłana Hirosiusa, w milczeniu obserwującego niezrozumiałe dlań i trącące chwilami nutą herezji praktyki techkapłanów.
 
Ketharian jest offline