Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-04-2021, 17:11   #14
Junior
 
Junior's Avatar
 
Reputacja: 1 Junior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputację

Dieter potarł brew. Chwilę jakby zastanawiał się co odrzec. Miał już na końcu języka zabawną puentę o elitarnych wojownikach. Myślał też o tym, aby oczarować elfkę bagatelizując spór, z lekka tylko nachodząc na temat jej bezpieczeństwa w podróży. Zamiast tego jedynie wzruszył ramionami. Nie sądził, aby Bernard indagował go o przebieg spotkania. Zresztą sam sędzia, jeśli istotnie nim był, wyrażał wiele mniejsze zainteresowanie najęciem rycerstwa.

Wszyscy poczęli wychodzić. Dieter z uwagą obserwował elfkę. To jak stąpała, poruszała się. Jej gesty, spojrzenia. Intrygowała. A przy tym była osobą nader ważną! Coś tu było nie tak. Sędzia nawet nie skomentował oferty Dietera. Zamiast tego uczyniła to elfka. Kto więc tu jest przy władzy? Młodzieniec nie interesował się tym nader. Jego uwagę zaprzątały kwestie bardziej przyziemne.

Tak też, gdy wyszli na zewnątrz. Robert począł indagować. Ani ich forma ani treść nie była w smak giermkowi. Nagle zatęsknił za towarzystwem obozowym Białych Wilków. Trwało to jedynie chwilę, bo Lafeneanna przekroczyła próg i rzuciwszy słowa pożegnania ruszyła w swoją stronę. Dieter zastanawiał się jedynie chwilę. Pognał za nią.
- Mam szczerą nadzieję, żeś nie poczuła się dotknięta? Czasem rzeczy mają się za bardziej złożone niż wyglądają z pozoru. – Tu zrobił dwuznaczną minę. Doskonale pamiętał lekcję Uwe Ytlinga. Ten posiadł mistrzostwo w dwu sztukach. Operowania młotem dwuręcznym. Oraz kruszeniu niewieścich serc. Tak w jednych jak i drugich arkanach przykazał Dietrowi znaczne nauki. Niewiasty lubią chłopa – mawiał – pewnego siebie. Tedy nie spuszczaj głowy i przyj na przód. A jak dystyngowaną chcesz posiąść to uderzaj nie wprost, ale subtelnie. Okaż się męski, ale i niepoznany.
Dieter wziął sobie do serca każdą z nauk.
- Słuchaj. Może pójdziemy razem. Omówimy wszelkie kwestie w jakich nie zgodziliśmy się dotąd. Jak i te w których możemy zgodzić się całkowicie. -to mówiąc starał się nie patrzeć na elfickie krągłości Lafeneanny. W końcu spojrzał w jej wielkie oczy i uśmiechnął się szeroko. Lekko zawadiacko, lecz na pewno ładnie. W sercu ważąc czy na skali Uwe Ytlinga elfka była tych dystyngowanych.

***

Bernard zły dzień. Odburknął coś weteranowi. Może nazbyt oschle. Może, nie potrafił jednoznacznie wzbić się na wyrzuty sumienia. Po prawdzie powoli zapominał o nim. Miał zły dzień. Bolały go stare rany. Kłuła zbroja. Jadło nie smakowało, to też więcej jadł chleba niż innych potraw. Może to ten smród w koło? A może tęsknota za minionym? Teraz wyjęty ze swej zwyczajnej natury do niczego zdawał się nie pasować.
Spojrzał na bretończyka. Niespecjalnie miał ochotę z nim gadać.
- De Bruine. Napijmy się.

 
__________________
To nie lada sztuka pobudzać ludzkie emocje pocierając końskim włosiem po baraniej kiszce.
Junior jest offline