Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-04-2021, 10:57   #217
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Wszyscy wrócili do sali balowej. Anna nie była gotowa na sugerowaną wcześniej prezentację “potęgi krwi”. Nie wiedziała co wampiry będą chciały zaprezentować. I było widać jej zmieszanie przy tym.

- Szanowni goście - zaczęła - zbliżamy się powoli do zakończenia tej jakże owocnej nocy. Zostały nam ostatnie dwie konkurencje. Teraz konkurencja określona mianem “Potęgi Krwi”. Mym życzeniem jest, aby każdy z uczestników pokazał jakież błogosławieństwo daje mu krew klanu, do którego mam dołączyć.

Choć księgi posiadane przez Annę w bibliotece świadczyły, że interesował ją okultyzm, to do końca nie rozumiała propozycji złożonej przez Yusufa na początku tej nocy.

- Proszę więc, lady Elizabeth, zostawiam pani pole.

Anna odeszła zostawiając wampirzycę na środku pod ciężarem spojrzeń pozostałych. Ta pochyliła twarz i zamknęła oczy.


- Atmosfera konspiracji - mówiła z zamkniętymi oczami. - Bali się gdy przechodzili przez to pomieszczenie. Niesamowite. - Moorhampton odwróciła głowę, jakby wsłuchiwała się w jakieś niesłyszalne dla nikogo dźwięki.
- Bali się, ale czuli też dumę. Powinność. Determinacja w ich sercach rozpalona niedaleko stąd. Zmiana.

Szlachcianka wyglądała raczej jak cyganka rozczytująca tarota niż jak wampirzyca sięgająca po moc swej krwi.

- Henry Kampton… przepełniony uczuciem boskiej powinności. Thomas Osborn… Henry Compton. Wszyscy tutaj. W tym roku. W maju.

Elizabeth otworzyła oczy.

- Wiedziałąm Pani, żeś ty ich zebrała i tyś doprowadziłą do wysłania zaproszenia. Jednak nie myślałam, żeś miała taki autorytet, żeby to oni przybyli do ciebie tutaj. Byli tu dokładnie pół roku i dwa tygodnie temu.
Anna zaklaskała. Był to z pewnością pokaz mocy krwi, jaki ją zainteresował.

Po chwili Nafeesa zastąpiła Moorhampton na centralnym miejscu. Rozejrzała się po zebranych. Reprezentowała klan intelektualistów i akademików. Cóż mogła zaprezentować? Z głośnym okrzykiem odbiła się od posadzki i skoczyła na sufit. Tam dwukrotnie jęknęła wbijając palce w jego strukturę. Podciągnęła się i już po chwili wisiała prawie trzy metry ponad głowami zebranych i patrzyła na nich z zadziornym uśmiechem. Po chwili puściła się i wykonując zgrabne salto wylądowała znów na posadzce. Z sufitu poleciało nieco tynku. W świetle kandelabrów widać było ślady palców kobiety wyżłobione w miejscu w którym wisiała.

- Brawo. Brawo. - zaklaskała Anna, po czym spojrzała na kapitana Cardozę. - Ponieważ lord Valerius jest liderem klasyfikacji, teraz proszę by waść pokazał moc swej krwi.

Cardoza wszedł spokojnym krokiem na środek sali.
Cienie w pomieszczeniu zakołysały się złowieszczo. Po chwili cień Elizabeth, Nafesy i Waleriusa zaczął ich oplatać. Sięgać do rąk. Do szyi. Nagle Heroldzi też zorientowali się, że nie mogą się ruszyć i również ich cienie krępowały ich.

Nafesa zaczęła się szarpać panicznie. Warknęła i odskoczyła szykując się do walki z uniesioną pięścią.
- Pani - rzekł Cardoza z perfidnym uśmiechem - jak Pani chcesz skrzywdzić cień?

Jakby w drwinie wielka cienista macka kołysała się przed Brujah. Kobieta warknęła.

- Pokój - kapitan uniósł lewą dłoń, a cienie spłynęły na podłogę i wróciły do swoich właścicieli.

Tym razem Anna nie klaskała. Zamurowało ją. Dla szlachcianki urodzonej w XVII wieku fakt, że własny cień może kogoś pochwycić i unieruchomić, to już zbyt wiele. Przełknęła ślinę.

- Dziękujemy kapitanie za imponujący pokaz. Teraz proszę, niech lord Valerius zaprezentuje nam swoje możliwości.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline