Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-04-2021, 21:01   #243
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Przedpołudnie; apteka Osterbergera; Vasilij

Vasilij wszedł do apteki w towarzystwie Thorga i “Krótkiego” pozostała część ochrony jaka zabierał na arenę pozostała na zewnątrz. W takiej odległości by nie zakłócać pracy apteki.

Część dla klientów była niezbyt wielka i raczej nie było zbyt wiele do zwiedzania. Trochę zasuszonych roślin na oknie wystawy, jakieś tajemnicze kości albo rogi. Tego typu rekwizyty jakimi zwykle ozdabiano takie miejsca. Większość regałów ciągnęła się wzdłuż ściany za kontuarem. I tam widać było różne pudła, kufry, słoiki, gliniane dzbanki i zioła zwisające z haków. Ten specyficzny, ziołowy zapach unosił się zresztą w całej aptece. A za kontuarem stał jakiś chuderlawy jegomość w okularach zerkając na tych których oznajmił dzwonek zaczepiony nad drzwiami. Ale milczał i czekał aż klienci się odezwą pierwsi.

- Słyszałem, że mogę dostać u pana prócz standardowego asortymentu... substancje powiedziałbym rozrywkowe. - Vasilij zaczął podpytywać o ofertę.

- Tak? No patrz panie jakie to ludzie rzeczy wygadują. - okularnik pokręcił głową zdegustowany takimi plotkami. - A można wiedzieć któż to tak rozpowiada? - zapytał patrząc pytająco na klienta.

- Zapewne ich dobrze znasz nazwa się ich powszechnie “Czarni” - Vasilij jednym ruchem chciał wyjaśnić sprawę aptekarzowi ale i sprawdzić czy płaci należyte “podatki”.

Trudno mu było odszyfrować reakcję sprzedawcy. Bo chudzielec w okularach powoli uniósł i opuścił głowę. Nie wiadomo czy była to zgoda, potwierdzenie, czy może po prostu nazwa nic mu nie mówiła i czekał na jakieś dalsze wyjaśnienia.

- A jakie właściwie specyfiki się panom rozchodzi? - zapytał w końcu po tej chwili przerwy w dyskusji gdy trawił słowa klienta.

- Substancje wywołujące euforię, lepsze doznania w łóżku, pobudzacze jednym słowem wszystko co może się spodobać ludziom podczas dobrej zabawy. - Vasilij mniej więcej tego spodziewał się po Ver. - Miłe halucynacje pewnie też by były w cenie.

- Mhm. Takie coś. No tak, tak, myślę, że moglibyśmy mieć coś takiego. Mam herbatki i maść na zwiększenie potencji, coś na pobudzenie też by się znalazło a takie wizje no to nie jest zbyt popularne, raczej jako skutek uboczny innych specyfików chociaż no coś byśmy chyba mieli. A ile tego pan potrzebuje i na kiedy? - aptekarz poprawił palcem okulary na swoim haczykowatym nosie i mówił o swoim asortymencie jak każdy sprzedawca ze swoim klientem.

- Potrzebuje próbek substancje mają być głównie dla kobiet najlepiej od ręki choćby te próbki oczywiście zapłacę. Doznania łóżkowe to jedna rzecz głównie zależy mi żeby uruchamiała się euforia i dobre samopoczucie. Halunki możemy faktycznie odpuścić. Jak próbki by się sprawdziły ustalę z panem cennik i ilości. Celuje w hurt i stałą współpracę. - ujawnił kolejny kawałek swoich zamiarów.

- Próbki? - aptekarz podniósł brew jakby sprawdzał czy dobrze usłyszał albo zrozumiał. Pogładził blat lady nim się odezwał ponownie. - To może być pewien kłopot. Nie wiem czy zdaje pan sobie sprawę ale raczej nie trzymamy gotowych produktów. Robimy je na zamówienie. Są zbyt nietrwałe by trzymać je na nie wiadomo jak długo. A jak się je przygotuje pod klienta no to wtedy są w sam raz i ta kwestia odpada. Jednak to zajmuje czas. Jak coś prostego to zwykle na drugi dzień jest gotowe. Jak coś bardziej skomplikowanego to nawet parę dni. No chyba, że nie mamy na stanie potrzebnych składników wówczas no to jest grubsza sprawa. Podobnie jak z czymś większych ilościach. To wymaga przygotowań no i nie wiem o jakich ilościach mowa. - odparł spokojnie patrząc na rozmówce przez swoje okulary. Vasilij nie był ani medykiem, ani znachorem ale zdawał sobie sprawę, że w wielu sklepach i zakładach działało to na podobnej zasadzie. Piekarz mógł upiec coś specjalnego na indywidualne zamówienie a krawiec uszyć coś gotowego. Ot krawiec raczej nie miał kłopotu jeśli ubranie powisiało dzień albo kilka dłużej czy krócej. Z czymś do konsumpcji to już nie było tak wszystko jedno.

- Od ręki mogę panu zaproponować takie coś. - powiedział podchodząc do jednego z regałów i wyjmując z szuflady jakąś, niewielką, sakiewką. Wrócił z nią do rozmówcy i postawił na ladzie. Nie brzeknęła więc w środku nie mogły być monety ani nic takiego. Wydawało się też raczej lekkie.

- To takie zioła do parzenia. Wystarczy wsypać na sitko i zalać wrzątkiem. Potem fusy można wyrzucić. I pić jak każdy inny napar. Ożywia ciało i umysł na jakiś czas. Niezależnie od płci. Ale subtelnie. Więc raczej nie ma co oczekiwać jakichś większych sensacji po wypiciu. Lepiej nie pić więcej niż dwie, może trzy kubki na wieczór bo mogą być kłopoty ze snem i inne przykrości. - powiedział tłumacząc co jest w zawartości tej sakiewki.

- Dam to do spróbowania to będzie nasz punkt odniesienia na przyszłość. Masz coś jeszcze od ręki? I czy gdyby okazała się taka potrzeba dysponujemy czymś mocniejszym niż te zioła? - choć oczywistym dla Vasilija było, że dla każdego co innego oznaczało słowo subtelnie.

- Nie bardzo panie. Reszta to półprodukty. Trzeba je samemu pokroić, ucierać, zalewać to już trzeba nieco wiedzy i doświadczenia w korzystaniu z takich środków. Możemy zrobić gotowe rzeczy no ale jak mówiłem to wymaga czasu. A te zioła są najprostsze bo wystarczy zalać, wyrzucić fusy i gotowe. - wskazał na postawiony na ladzie mieszek z miekką i lekka zawartością.

- Rozumiem. Zapisz mi proszę na pergaminie co możemy dostać w jakich cenach, ilościach i czasie. No i ile za cztery podwójne porcje powiedziałbym próbki jakości - wskazał na zioła.

- Za jedną taką porcję to będzie 5 monet. - odparł okularnik wskazując wzrokiem na woreczek jaki położył na blacie. Pozwolił aby klient sam sobie wycenił na ile go stać. - A zrobienie takiej listy trochę potrwa. - uprzedził zerkając na stojącego po drugiej stronie lady bruneta.
- Wezmę jedną porcję na próbę - po listę podeśle wskazał na “Krótkiego” głową - kolegę - powiedział z uśmiechem. Może być jutro? - zapytał aptekarza.
 
Icarius jest offline