Wszystko poszło nie tak i trudno było dziwić się śledczej, że zrezygnowała z próby szturmu. Może miała i jakieś plany, ale nie zdążyła się nimi podzielić z pozostałymi.
Szczęściem w nieszczęściu jej upadek nie skończył się śmiercią.
- Żyje, to najważniejsze - powiedział Karl. - Pytanie, co robimy dalej. - Spojrzał na Jensena. - Pięciu ludzi niech zniesie panią śledczą do obozu. Tam się nią zajmie Jana. I niech zabiorą ze sobą jeńca.
- A my pójdziemy bokiem i zobaczymy, czy da się jakoś wejść do środka - mówił dalej. - Może będzie jakiś wyłom, może uda się wykorzystać liny. Choćby chcieli, nie mogą obstawić wszystkich murów. |