Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-04-2021, 20:47   #319
Rewik
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Rok 1481 Rachuby Dolin, 7 Marpenoth
Rhyshard, Lauga, Agnis, Ash

Namiestnik Leilonu, odpowiedział Laudze, jeszcze nim Agnis przemówił do końca w języku Ignan,
- Widzę, że ten miecz jest dla ciebie ważny. Jeśli nam się powiedzie, będzie czas na odzyskanie twojego oręża. Dopilnuję też, jeśli tego chcecie, by wasze imię dotarło do Soju... - przerwał.

Słowa Agnisa uformowały się w przypominające syk rozgrzanego powietrza i trzask trawionych gałęzi. Nie brzmiało to idealnie jak płonący ogień, bowiem ludzkie ciało nie nawykło do języka Ignan, wciąż jednak było zadziwiająco podobne.

Rhyshard: wiedza - zdany!
Ash: wiedza - tajny!
Lord Gallio Elibro: wiedza - tajny!

Nikłe światło latarni, której płomień skryty był pod płótnem tak, by wytwarzał tylko tyle światła ile było konieczne zakołysał się i rozgorzał jakby mocniej.

Kiedy Lauga ponownie spojrzała na swych towarzyszy, twarz Rhysharda była nieomal tak samo blada jak ta półelfa. Krasnolud był świadom tego co czyni ten nieobliczalny smarkacz. Stało się dlań jasne kim on jest.

- Agnisie? - Ash bez zrozumienia, spojrzał na młodzieńca z pewną dozą strachu, malującą się na twarzy. - Co czynisz?

Tymczasem mag Elibro zerwał z latarni płótno. Kłębiąca się w latarni sfera gorącego ognia popękała szkiełka zabezpieczające płomień przed zgaśnięciem.
- Przerwij to! Natychmiast! - krzyknął Elibro, w pośpiechu sięgając po swój kostur...

 

Ostatnio edytowane przez Rewik : 22-04-2021 o 20:51.
Rewik jest offline