- Fajnie, ale szukam czagoś bardziej permanentnego, jakieś coś co można przyczepić do obroży, niż maść, i bardzo wątpie czy ta maść zadziała na promieniowanie jakie potrzebuje, nie sądzę, że jest to ten sam rodzaj promieniowania przed jakim Kiti potrzebuje osłony. - stwierdził biorąc dawkę tak czy inaczej mając w planach udanie się do tych wspomnianych wykopalisk gdzie właśnie dowiedział się, że działa jakieś promieniowanie związane z minerałami.
- NO RACZEJ!!! – krzyknęła.
Instrukcja obsługi maści:
https://www.youtube.com/watch?v=Sd_-rZ5WRK0
- Ale co…? Do not… copy…? W sensie, żeby poczekać, aż wyschnie i nie spłukiwać…!?
‘Jasne, jasne, jasne, najpierw behemoty, węże, a teraz to!!! Trucizny w futrze!!! Pośmiewisko miasta!!! To oczywiste, że robią wszystko, aby ją zniszczyć, pogrążyć, wystawić na pośmiewisko i skupić na niej uwagę wszystkich, żeby w końcu ktoś zaczął coś podejrzewać!!!’
Kiti stała i patrzyła jak Dirith pakuje maść. Popatrzyła na elfy i na maga.
- ŻYWCEM MNIE NIE WEŹMIECIE!!! – krzyknęła i pobiegła biegiem przez miasto.
Elfy spojrzały po sobie. Mag ze zdumieniem westchnął do Diritha:
- Faktycznie nie do końca chyba… ten teges… Dobre jest to, że biegnie w kierunku wykopalisk, a tam się i tak wybierałem…
‘Gdyby ktoś ukradł HellLigh i go ukrył, gdzie by go ukrył!? To oczywiste, w ruinach, ruinach, ruinach!!! Oczywiście, że arcykapłana nie ma w mieście, on o tym wie, on wie wszystko i on poszedł po Hell Light!!! Poszedł zabrać Hell Light!!! Mój Hell light!!! Szybciej, szybciej, szybciej!!!’