Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-08-2007, 20:43   #53
MistrzGry
 
Reputacja: 1 MistrzGry ma wyłączoną reputację
Farin i Xaphion: Pobiegliście za uciekinierem zachodnim wyjściem. Przez około 50 metrów biegliście, kiedy korytarz nagle skręcał w prawo. Obróciliście się w odpowiednim kierunku, chwilka nasłuchiwania, i już nie mieliście wątpliwości: osoba w todze biegła gdzieś na wprost przed wami. Ale gdy chcieliście rzucić się do dalszej pogoni, nagle wyrósł jakby z pod ziemii żołnierz w purpurowej zbroi z uniesionym, rozświetlającym szkarłatem mrok mieczem.
- Widzę, że cała paczka skora do bitki - zadrwił człowiek, z którym już wcześniej się zetknęliście w sali centralnej - Gdziekolwiek się spieszycie, dalej nie pójdziecie. I nie próbujcie żadnych numerów, bo żaden z nich nie przejdzie.
Zaskoczeni jeszcze chwilkę się w niego wpatrywaliście, i chociaż przemknęły każdemu z was różne myśli w jaki sposób zaragować, uświadomiliście sobie, że stojący przed wami zakuty w zbroję wojownik na pewno jest na nie przygotowany.

Pozostali: W gorącą dyskusję w końcu nawet dał się wciągnąć ignorujący resztę do tej pory Antoni, jak i spokojny mnich, zatem nic dziwnego, że żadna z osób w sali centralnej nie dostrzegła pewnej subtelnej zmiany: płonące runy zaczęły jaśnieć, powoli zmieniając barwę na coraz bielszą. W każdym razie, nie tak szybko. Jedynie na twarzy skazańca odmalowywał się powoli coraz większy niepokój. Jednak kiedy się odezwał, wszyscy nagle ucichli.
- Dobrze innowymiarowcy, możecie być pewni, że dosięgnie was moja "zapłata". Gdy tylko wyjdę stąd... nie oczekujcie od mnie litości, kiedy wrócę do was. - zagroził Falsquor. Jego wyraz twarzy jakby się dziwnie zmienił - nie był już tą samą, obojętną ofiarą, jaką wydawał się być jeszcze przed chwilą.
 
__________________
Bardzo lubię regulamin, a szczególnie punkt 10!
MistrzGry jest offline