Procesja herosów ruszyła za cieniem. Max dokumentacje zaczął robić dopiero w kolejnym pomieszczeniu. Tam gdzie za szybami znajdowali się ludzie na łóżkach podpięcie do monitorów i kroplówek. W końcu dotarli do wyjścia do kanałów. Tam podzielili się ocalonymi kompanami Duncana i weszli w korytarz.
Tam czekał ich widok jatki. Wszędzie leżeli zakrwawieni komandosi, każdy zginął od ran ciętych zadanych z olbrzymią siłą. Nie mieli emblematów pozwalających na identyfikację. Nagle Tommy westchnął, zobaczył jedno ciało w policyjnym mundurze… poznał gnoja, który zaczął strzelać do zahipnotyzowanych. Jego zdumienie wzrosło, gdy zobaczył, że z odciętej ręki wystają kawałki metalu i kabli. Gdy się przyjrzał dostrzegł, że pozostałe rany też nie mają w sobie zbyt wiele krwi.