W sumie odnoszę teraz wrażenie, że opisy mojej Julii pełne są tzw. "jajuwy" i jej self insertów, a pozbawione konkretów. W każdym razie latarnia, jak to latarnia, obecnie bezużyteczna i może służyć jako miejsce do odosobnionych spotkań, lub punkt widokowy. Przy silnym wietrze można odnieść wrażenie, że słychać osobliwe wycie, ale to wyłącznie działanie powietrza uderzającego o strome, podziurawione skały. Dawni ludzie mogli tego nie ogarniać i ukuć odnośnie legendę, np. że to duchy samobójców, którzy skoczyli z klifów, tak wyją.
A co do Grogginsa, to Julia widzi go jako wroga klasowego, makiawelicznego manipulanta chowającego się śnieżnobiałym uśmiechem i kulturalnymi słowami, korzystającego z pieniędzy oraz koneksji rodziców do własnych partykularnych celów. Nie wierzy w czystość jego intencji, chociaż wielu ma go za wzór cnót. |