- Fałszywa Blać! – Powiedział Johan przedrzeźniając rosyjski akcent Marmanidova. Telefon rozwścieczył go jeszcze bardziej po zrozumieniu, że nie wymiga się od współpracy z Frey. Krew błyskawicznie uderzyła mu do głowy, a potem spłynęła w dół do krocza. Przeczesał ręką włosy na głowie i udał się do firmowych koszar. – Najpierw załatwię obowiązki, a potem pobujam się do mojego ulubionego baru - "Neonowy Pył". O taaak, to mnie nastroi na dyskutowanie z obcymi lub daniu komuś w mordę, jeśli mnie wkurzy. Nic tak nie podnieca jak widok setek sztuk broni ustawionych w rzędach, wszystkie posegregowane wg rozmiaru i przeznaczenia. – pomyślał Johan i ruszył w stronę koszar. |