Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-05-2021, 21:26   #254
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Po pierwsze: szeregowi Lee i Pep poszli po moździerz, który miał być gdzieś tam zostawiony. Przeszukując pobojowisko i ostatnią stałą pozycję nie znaleźli ani moździerza, ani ewentualnych jeszcze żywych przeciwników ani też wódy. Ale było gówno, a to też coś. Szeregowy Pep dodatkowo rozmyślał o EMP drapiąc się po swoim zaaplikowanym w ramię przez Gwałta (tak, twoje ramię zostało zGwałtcone).

Po drugie: szeregowy Gajer jak tylko wlazł do Rzubra to potknął się o... moździerz. W sumie nic dziwnego, po skończonym ostrzale to go z Jadźką tam zatargał. Teraz go wywalił, tak samo jak skrzynki z amunicją do niego. Ale co dalej? Jak przygotować Rzubera do obrony?

Po trzecie:

Były 3 świnki. Było 5 przyczep. Grzecznie zapukali do pierwszej, potem otworzyli drzwi. Pusto. Jakieś tam papiery, skotłowane ciuchy, plakaty filmowe oraz mała lodówka. Jadźka jako ostatnia opuściła przyczepę, wcześniej do tej lodówki zaglądając i wyciągając dwa piwka. Zimniutkie. I o to chodziło. Otworzyła pierwsze, wzburzona piana ponownie strzeliła na cycki naszej drogiej Miss mokrego podkoszulka.

W drugiej przyczepie był jeszcze większy burdel, le w sumie też pusto.
W trzeciej przyczepie, tej przewróconej też nikogo nie było. A burdel był po prostu nie z tej ziemi (to logiczne, jesteście przecież na księżycu)/
W czwartej przyczepie nie było aż tak źle, ale też pusto.
W piątej natomiast, w piątej... Uhm... Tak, byli tam, dwójka. Chcieliście najpierw strzelać, bo przecież był tam Kurwinox, ale po chwili zaskoczyło, że to jest ten wielki aktor. Wielki aktor którego nazwiska nie pamiętaliście, ale to ten który gra Pana Wołodyjowskiego! Razem z nim była... Dorota Weltmeister. Uhm.

Nie wyglądali na rannych. A wy nie chcieliście wiedzieć co tam robili. Serio. Wołodyjowski z Weltmeister?


Kilkanaście minut później:
Wszystkie zbłąkane owieczki były już na miejscu (kapitan Armata nie ukrywał, że kiedy Twardy dostał od wywiadu cynk że na WWZL są filmowcy i ileś tam gwiazd, to wysłał ich na to zadupie, bo nie wierzył, że Pociskowi się to uda). Zwłoki sprzątnięte, położone na bok (Czyli Pocisk, Majcher i Janek), żeby w ewentualnej walce nie przeszkadzały, moździerz w położeniu bojowym. Sierżant Armaty podawał na bieżąco pozycję przeciwnika. Ciągle był poza zasięgiem widzenia, ale w końcu to musiało nastąpić. Starszy szeregowy Ndong dopchał się do celownika działka Rzubera. i go zobaczył:
-O kurwa, niszczyciel gwiezdny!

(Rzubr w lewym dolnym rogu jest dla skali)

Oddajmy głos kapitanowi Armacie:
-Dobra Dong, Ja walę swoim, ty walisz Rzuberem. Z obu stron. Część twoich zostaje na ziemi i osłania filmowców, ewentualnie powstrzymuje desant. Do rakiet!

Starszy szeregowy Ndong: jako starszy szeregowy wiedziałeś, że do walki kosmicznej przeznaczone są rakiety. Rzuber rakietą nie był. I w sumie starszy szeregowy Ndong był tylko starszym szeregowym, a od dowodzenia pojazdami są oficerowie lub w szczególnych przypadkach podoficerowie. W regulaminie starszego szeregowego nie było nic o walce kosmicznej. Czarnemu to zawsze biały EMP w siedzenie.

 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline