Piwo było dobre, pieczony kurczak nie ustępował napitkowi. No i zdobyte przy piwie wieści też nie były najgorsze. Bo przecież strzelać potrafił, a taki drobiazg, jak brak łuku nie był zbyt wielkim problemem.
Podobnie jak konieczność ofiarowania paru sztuk złota jednemu czy dwójce bogów.
- Zgłaszać się można w samym dniu zawodów? - upewnił się. - I gdzie można potrenować przed zawodami?
Dość głupią rzeczą byłoby zjawić się na miejscu zawodów i dowiedzieć się, że lista jest zamknięta... No a gdyby udało mu się dojść odpowiednio wysoko, to zdobyta w ten sposób sława w niczym by nie zaszkodziła.
Po uzyskaniu odpowiedzi wybrał się do miasta, by zdobyć dobrej jakości łuk. Niestety, regulamin nie przewidywał strzelania z kuszy czy garłacza.