O brzasku bractwo opuściło rodzinne progi córki Glèomera, a wczesnym popołudniem z oddali mijało złoty dach Meduseld. Droga zadbanym gościńcem nie była trudna. Pogoda dopisywała. A mimo wszystko Dunlandczyk najbardziej odczuł podróż w eorlindzkim siodle.
Późnym porankiem nazajutrz, gdy w oddali za wzgórzem zniknęło ich nocne obozowisko, przed sobą dostrzegli na horyzoncie wzniesienia galopującego jeźdźca z kierunku pobliskich Wrót Rohanu.
Wkrótce z naprzeciwka nadjechał zwalniając gwałtownie rumaka rohański konny. Gońcem w skórzanej zbroi okazała się wojowniczka. Zdyszana była bardziej od wierzchowca. Z trudem łapiąc powietrze zatańczyła czarnym ogierem spod hełmu bacznie mierząc konnych przenikliwym wzrokiem. Na widok Cadoca zmarszyła nos, lecz szybko oderwała od niego wzrok najwyraźniej zadowolona z wyciągniętych przez siebie wniosków.
- Drugi Marszałek mógłby skorzystać z waszego wsparcia! - pospiesznie rzuciła ku Glèowyn nie tracąc czasu na uprzejmości - U Grimborna dowiecie się więcej! - dorzuciła patrząc na elfkę i Gondoryjkę.
Zebrała konia gotowa do galopu ku Edoras.
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill |