25-05-2021, 18:39
|
#4 |
Hungmung | Sal!? Sali! Tutaj! - Zza rzędu gapiów stojących przy jednym ze straganów dobiegł kobiecy głos nawołujący Salundrę. Kilka stojących tam osób przesunęło się nieznacznie, a pomiędzy nimi pojawiła się machająca ręką w jej stronę, rozpromieniona niziołka w czerwonym berecie przystrojonym piórem większym niż jej ramię. Przeciskanie się przez tłum dużo wyższych i zajętych swoimi sprawami mieszczan nie sprawiało jej jednak większego problemu. Wręcz przeciwnie, wyglądała jakby czuła się jak ryba w wodzie.
Nie trzeba było zbyt długo się przyglądać, by dojść do wniosku, że w tej sprawiającej ponure wrażenie kompanii, Moli odstawała nie tylko wzrostem. Nie było to jednak coś, czym niziołka zawracałaby sobie głowę. Kiedy dostrzegła też resztę swoich towarzyszy, jej energiczne dreptanie szybko przeszło w trucht, w rytm którego zarówno pióro, jak i kosmyki ciemnych zmierzwionych włosów zaczęły rytmicznie podrygiwać.
- Jeej! Widzieliście tą trupę? - Zawołała z zachwytem, podbiegając do swoich kompanów i wskazując dłonią w stronę namiotu, z którego dobiegała muzyka. - Są cudowni! I wiecie co? Należy nam się odrobina wspólnej zabawy, a to świetna okazja. Chodźmy tam! |
| |