Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-05-2021, 16:11   #6
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Ubersreik było miastem podobnym do wielu, jakie Ferdynand odwiedził w swym życiu, równocześnie jednak było miastem całkowicie innym. I to nie z racji swego położenia.
Nie da się ukryć, że zdobycie miasta i usunięcie z tronu von Jungfreuda nie wpłynęły najlepiej na stan miasta i samopoczucie jego mieszkańców. To jednak Ferdynanda nie wzruszało. Nie jego miasto, nie jego ludzie (i nieludzie). Dopóki nie zamienili się w żywe trupy, mogli sobie żyć jak chcieli.
Pod warunkiem oczywiście, że nie zaczepiali go.
Tego jednak się nie obawiał, bowiem sam widok ametystowej szaty i sporych rozmiarów artystycznie wykonanej kosy sprawiał, iż plebs rozsuwał się na wszystkie strony.
Byłoby to zabawne, ale Ferdynand wyrósł z takich uczuć dawno temu i takie objawy strachu czy (rzadziej) szacunku nie robiły na nim żadnego wrażenia.

Rozejrzał się dokoła, w poszukiwaniu towarzyszy.
Stanowili interesującą, acz nie do końca dobraną grupkę. Ale jakoś się dogadywali... w większości przypadków.

- Jakoś się znajdziemy - odparł Gunnarowi.

Uważał, że pniak i wypyszczający się tam krzykacze mogą być (szczególnie w tych niespokojnych czasach) źródłem kłopotów, ale był przekonany, że krasnolud taki drobiazgami nigdy się nie przejmował. On sam zamierzał obejrzeć występy. A gdyby były ciekawe - wspomóc artystów odpowiednim datkiem.

Planował zająć takie miejsce, gdzie mógłby wszystko widzieć, a równocześnie nie odstraszać widzów.
 
Kerm jest offline