Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-05-2021, 22:33   #38
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Noc minęła spokojnie, i nie wydarzyło się nic szalonego. Żadnego ataku zwierza, czy i jakiegoś innego, nieproszonego gościa… było jedynie na kilka chwil, takie dziwne, baaaardzo cichutkie sapanie z namiotu Eda i Amy, ale to pewnie było chrapanie…

Oriana, zaraz po przebudzeniu, w ich własnym namiocie, przytuliła się do Lucasa z uśmiechem.
- Ale się dobrze wyspałam - Mruknęła.
- To dobrze, że jesteś wypoczęta - Lucas zatopił dłoń we włosach dziewczyny i przyciągnął ją jeszcze bliżej. Następnie obdarzył Orianę długim i nieśpiesznym pocałunkiem na powitanie gdy ta się do niego przytuliła. - Daje nam to spore możliwości. - wyszeptał jej do ucha.
- A co masz na myśli? - Oriana z lisim uśmieszkiem mocniej do Lucasa przylgnęła, a jej dłoń… zaczęła powoli wodzić po jego brzuchu.
- To - wyszeptał Lucas odrywając na moment swoje usta od Oriany i swoistymi muśnięciami warg kierował się wzdłuż jej szyi do ucha. Które następnie przez chwile pieścił pieścił w użyciem języka a nawet lekko ugryzł. Ręce Lucasa podjęły się natomiast dwóch niezależnych inicjatyw. Jedna przesuwała się wzdłuż kręgosłupa delikatnie dotykając Oriany i dając przyjemnie uczucie mrowienia. Druga skierowała się pod bluzką od frontu w kierunku piersi dziewczyny. By nie pozostawić ich samotnych w takiej sytuacji.

Dziewczyna najpierw zachichotała, później mruknęła niczym kicia, a na końcu i cichutko, krótko jęknęła, jakby z zaskoczenia, i zarazem rozkoszy. Tak, dokładnie w tej kolejności.
- No wiesz co… - Szepnęła, lekko drżąc na ciele, i jej usta ponownie wpiły się w usta Telepaty, łapczywie zbierając kolejne pocałunki.
- Wiem, świetnie wiem - odpowiedział McKenzi. Korzystał z ich chwili razem i całował Orianę jakby nie tylko nowy dzień się nie zaczął, działał jakby jutra miało wcale nie być a oni wykorzystywali by ostatnie chwile. Przemiło z nich korzystając... Ręce Lucasa natomiast połączyły swe siły odrywając się od swoich zajęć. Połączył je wspólny cel zdjęcia z dziewczyny koszulki i odsłonięcia jej pięknego ciała. Odkryło to też nowe tereny do miłosnych podbojów. Pocałunki mogły schodzić coraz niżej i niżej.
Wystarczyło ledwie kilka chwil, by nastolatka równie ochoczo w tym uczestnicząc została pozbawiona koszulki, prezentując śliczne, małe piersi, z różowymi, stojącymi na baczność suteczkami… a po chwili bardzo ładnie się wygięła, pozwalając z siebie ściągnąć majteczki. Pogładziła Lucasa po głowie, którego usta i język zsuwały się coraz niżej po jej ciele, po czym ładnie rozchyliła przed nim uda…

Lucas natomiast skierował tam swoja twarz jakby rozwarły się niebiańskie bramy a on bardzo chciał zajrzeć do środka. Z początku muskał wargami okolice intymne dziewczyny, delikatnie pieścił a nawet subtelnie podgryzał. Oriana szybko wylądowała na plecach, Lucas natomiast dostrzegł jej entuzjazm nie tylko na twarzy ale i w okolicach jego obecnego zainteresowania. Rękami delikatnie wodził po wewnętrznych stronach uda, przesuwając je od góry do dołu i ponownie zawracając. Język Lucasa postanowił przyłączyć się do zabawy i zagłębił się do jaskini rozkoszy. A przez ciało Oriany przeszedł dreszcz rozkoszy, i aż musiała sobie obiema dłońmi mocno przydusić własne usteczka, by nie jęczeć z rozkoszy…
Lucas pobudzał swoją partnerkę dłuższą chwilę. Sprawianie przyjemności było również przyjemnością. Po pewnym czasie wydobył jednak swoją ukrytą do tej pory męskość na powierzchnię i zaczął powoli kierować wznowione pocałunki w górę. Po dłuższej chwili mijając i nie zaniedbując piersi dziewczyny dotarł ponownie do szyi. Wtedy też para kochanków połączyła się w miłosnym akcie. Orianna rozchyliła szeroko usta, gdy stali się jednością, i momentalnie na owych usteczkach pojawił się błogi uśmiech. Objęła Lucasa nogami w pasie, przyciągając go i za kark do siebie. Cudowne uczucie rozkoszy omiotło oboje, gdy ich zespolone ciała na drobną chwilę zamarły w bezruchu… i czar prysnął, gdy w obozowisku rozpoczęło się gderanie o wstawaniu, o sprawieniu im głośnej pobudki, i tym podobne, trywialne rzeczy. Dziewczyna spojrzała prosto w jego oczy, z wyraźnym "ogniem" w swoich. Lucas wiedział, że reszta nie dam im spokoju. Nie chciał jednak zakończyć miłosnych zapasów przedwcześnie. Spojrzał Orianie głęboko w oczy i znacząco przyśpieszył tempo zabawy. By doprowadzić partnerkę na szczyt w szybszym nim zakładał tempie.
- Och… - Jęknęła cichutko dziewczyna, i nawet zachichotała. Chyba jej się spodobał fakt, iż Lucas nie miał zamiaru przestawać.

Po paru chwilach Oriana zaczęła oddychać coraz szybciej i szybciej, mocno przyciskając do siebie kochanka, i chyba aby nie wydawać z siebie żadnych odgłosów… wgryzła się w jego ramię. W miarę delikatnie, przyciskając mocno i do skóry Lucasa swoje usteczka, co ten jednak wyraźnie poczuł. I być może był to ten bodziec, który również w ekspresowym tempie doprowadził do nadchodzącej fali spełnienia…
Gdy skończyli para kochanków przez chwilę leżała wtulona w siebie. Następnie Lucas wyszeptał do Oriany.
- Zbierajmy się zanim nam tu wlezą. - pocałował ją jeszcze raz i zaczął powoli się ubierać.

~

W obozowisku, Ed kręcił się przy koniach, Amy jeszcze spała, a Bob robił jakieś śniadanie.
- Pichcisz coś ciekawego? - spytał James, który po dobrze przespanej nocy czuł się jak nowo narodzony. - Pomóc ci w kucharzeniu?
- Zupę z puszek robię! Są i nawet warzywa! - Odezwał się głośno mechanik, tak chyba, żeby i Ed usłyszał - Będzie dobre i dla małej, i dziecka!
- Nie taka ona znów mała - stwierdził James. - A w ogóle to udała ci się córka - powiedział nieco głośniej, by słowa dotarły do ojca ciężarnej nastolatki.
Ten spojrzał w kierunku Jamesa, zwłaszcza na jego ostatnie słowa, robiąc minę z cyklu "Huh?".
- Nie dość, że ładna, to jeszcze dzielnie znosi trudy wędrówki - odparł James.
- Zna się też na leczeniu, obeznana ze zwierzętami, i śpiewać umie! - Odparł ex-glina, i jakby się zmieszał - Eee… to znaczy się… tak. Jest wszystkim co mam - Dodał z poważną miną - To mój cały świat.
- A w pierwszej chwili - James wstał i podszedł do Eda - zabrzmiało jakbyś... - Nie dokończył. - Ale widzę, że prawdziwy skarb ze sobą wozisz. Bezcenny.
- Och wal się - Burknął Ed, wiedząc najwyraźniej, co palnął nie tak - Tak, to MÓJ skarb… - Dodał po chwili.
- No, mówisz jak ojciec dumny ze swej córki - odparł James, lecz słowa nijak pasowały do jego myśli. Ed najpierw wychwalał dziewczynę, jakby chciał ją sprzedać, a potem podkreślał swoje do niej prawa. Dziwne. - Nie mamy zamiaru jej ukraść... - zapewnił.
Z drugiej strony... Trudno było nie zauważyć, że ktoś już skubnął z tego skarbu niezły kawałek. Może to było powodem nadwrażliwości Eda?
- No lepiej nic nie kombinować… miło spędziliśmy noc, a na świecie coraz mniej normalnych ludzi… - Odparł mężczyzna - ...po co to wszystko psuć?
- Nie sięgam nieproszony po rzeczy będące cudzą własnością - zapewnił James. - Po cudze kobiety też nie.
Co prawda mawiano, iż cipka nie mydło, to się nie wymydli, na dodatek Amy nosiła wyraźne ślady 'użytkowania', więc nic by jej nie ubyło ani tym bardziej nie przybyło, ale nie warto było kontynuować tematu.
 

Ostatnio edytowane przez Icarius : 27-05-2021 o 00:42.
Icarius jest offline