Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-05-2021, 14:12   #68
Lua Nova
 
Lua Nova's Avatar
 
Reputacja: 1 Lua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputację
Tym razem Gléowyn było znacznie trudniej opuszczać dom rodzinny, niż kilka tygodni wcześniej, kiedy robiła to po raz pierwszy. Widziała smutek i ból w oczach dziadka, kiedy się z nią żegnał. Obiecała sobie, że postara się wysyłać listy do domu, by najbliżsi wiedzieli co się z nią dzieje.

Jechali głównym gościńcem, droga była łatwa, ale mimo to, Cadoc ciężko znosił trudy podróży. Widząc to, Rohirrimka starała się utrzymać niezbyt szybkie tempo, by nie przysparzać Dunlandczykowi więcej trudności. Ją samą zaprzątało wiele myśli. Ciągle wracała do opowieści dziadka o śmierci jej matki. Jego słowa przyniosły wiele bólu, ale była mu za nie wdzięczna. Chciała znać prawdę. Czy to możliwe, że Gárulf też ją poznał i dlatego przestał się odzywać? A może coś mu się stało? Miała nadzieję, że podróż do Zachodniej Marchii przyniesie odpowiedzi.

Szybko jednak jazda z Księciuniem i wiatr we włosach odegnał złe myśli i przeczucia. Dziewczyna kochała konie i w siodle czuła się jak w domu. Pogodny uśmiech wrócił na jej promienną twarz. Co jakiś czas zerkała w stronę Roderica, zwłaszcza na postojach i zauważyła, że on też od czasu do czasu jej się przygląda. Zdarzało się, że ich spojrzenia się spotkały i w takich momentach, Gléowyn odpowiadała Zwinnorekiemu ciepłym uśmiechem.

Kiedy Roderic znalazł dla nich małą kotlinkę na nocleg i rozbili obóz, skaldka zajęła się w pierwszej kolejności końmi. Gdy skończyła, usiadła przy ognisku ze swą lutnia. Chciała choć trochę poprawić towarzyszom nastrój, zwłaszcza Cadocowi, który po całym dniu jazdy w siodle nie wyglądał najlepiej. Zainotnowała więc starą pieśń wędrowców, którą nauczył ją kiedyś ojciec.

Nie oglądaj się za siebie
Kiedy wstaje brzask
Ruszaj dalej w świat
Nie zatrzymuj się
Sam wybierasz swoją drogę z wiatrem i pod wiatr
Znasz tu każdy szlak
Przestrzeń woła cię

Przecież wiesz
Że dla ciebie każdy nowy dzień
Przecież wiesz
Że dla ciebie chłodny lasu cień
Przecież wiesz
Jak upalna bywa letnia noc
Przecież wiesz
Że wędrowca los to jest twój los

Lśni w oddali toń jeziora
Słyszysz ptaków krzyk
Tu odpoczniesz dziś i nabierzesz sił
Ale jutro znów wyruszysz na swój stary szlak
Będziesz dalej szedł tam, gdzie pędzi wiatr

Przecież wiesz
Że dla ciebie każdy nowy dzień
Przecież wiesz
Że dla ciebie chłodny lasu cień
Przecież wiesz
Jak upalna bywa letnia noc
Przecież wiesz
Że wędrowca los to jest twój los

Skończywszy, odłożyła na bok instrument i znów spojrzała na Zwinnorękiego, do którego podeszła właśnie pani Yáraldiel. Oboje rozmawiali przez chwilę. Iskra uśmiechnęła się mimowolnie, cieszyło ją, że Roderic nabrał większej pewności siebie w kontaktach z pozostałymi członkami Bractwa. Obserwowała ich przez chwilę, była troszkę ciekawa o czym rozmawiali i kiedy młodzieniec wstał od ogniska i odszedł w cień, w pierwszym odruchu chciała za nim iść. Doszła jednak do wniosku, że wolałby być teraz sam i postanowiła go nie niepokoić. Zamiast tego, korzystająć z tego, że pozostali nie zwracali na nią w tej chwili uwagi, usiadła w cieniu, opierając się plecami o pień małego drzewka i w ciszy obserwowała Roderica z delikatnym uśmiechem, błąkającym się na ustach. Kiedy zaś jej towarzysze zaczęli się udawać na spoczynek, wzięła pierwszą wartę.

***

Poranek dnia następnego przyniósł kolejną niespodziankę. Rohańska wojowniczka bez słów powitania ani krótkiego wyjaśnienia, wezwała ich na pomoc Drugiemu Marszałkowi, wysyłając po dalsze wyjaśnienia do Grimborna. Po czym ruszyła dalej w stronę Edoras, nie zatrzymana przez nikogo z towarzyszy Gléowyn. Ona sama również pozwoliła kobiecie odjechać, pragnąc rozmówić się z pozostałymi, zanim ruszą dalej.

To też, kiedy Rogacz zawezwał ich do ruszenia w dalszą drogę. Skladka zajechała im drogę, przytrzymująć w miejscu jeszcze przez chwilę.
- Wstrzymajcie się na chwilę moi drodzy, zanim pojedziemy dalej Wielkim Gościńcem. Droga ta prowadzi do Grimsdale przy Wrotach Rohanu, siedziby Lorda Grimborna. Jeżeli trzymalibyśmy się dalej tego traktu, to dotarliśmy tam przed wieczorem. Natomiast Éogar, Drugi Marszałek, ma swoją siedzibę w Helmowym Jarze, to kilka godzin jazdy w kierunku gór, na południe. Warto by się zastanowić czy udajemy się prosto do Helmowego Jaru, czy jednak odwiedzimy Grimsdale. Jednak jeżeli Drugi Marszałek potrzebuje pomocy i wysłał posłańców aż do Edoras, dalsza droga może okazać się niebezpieczna i może warto dowiedzieć się więcej od Grimborna. Z drugiej strony, Grimborn jest kapitanem eoredu zaprawionych w boju Eorlingów z Zachodniej Bruzdy, którzy słyną z wielkich czynów przeciwko wrogom regionu, Dunlandczykom i orkom. I o ile król Thengel nas zapewniał, że posłańcom króla nic się nie może stać, to może to nie być najprzyjemniejsze spotkanie. - Spojrzała nieśmiało w stronę Cadoca. - Choć być może posiadam coś, co pomogłoby nam zjednać sobie przychylność Grimborna. Jeszcze w Edoras otrzymałam list polecający od kupca Goldreda, tego samego, który się do nas dosiadł poprzedniego wieczora, przed wyjazdem ze stolicy. Rankiem rozmawialiśmy z nim, ja i Zwinnoręki. Pytałam go czy może słyszał coś o moim bracie. Wtedy też zaproponował mi pomoc i udanie się do Grimborna oraz ten list napisał. List jest zapieczętowany, tak naprawdę nie wiem co w nim jest, a sam Goldred wydał mi się śliskim człowiekiem i niebezpiecznym, tak samo dziadek mnie przed nim przestrzegał. O samym Grimbornie, mój dziadek, mówił, że: jest śmiertelnie niebezpiecznym. Swym wrogom. I jeżeli zapytam o niego byle kogo w Dunlandzie. Ich nienawiść, lub strach, będzie miarodajny. Jego éored mógł widzieć więcej bitew niż wszystkie inne ze Wschodniej razem wzięte. - Westchnęła cicho. - Możliwe też, że w Grimsdale zastaniemy też samego marszałka, a wraz z nim Mildred, bo jak Ich Wysokości wspominali, ona bardzo często towarzyszy marszałkowi. - Skończywszy, uniosła wzrok na towarzyszy, czekając odpowiedzi.
Piosenka nosi tytuł "Wędrowiec", jest to pisenka harcerska, słowa napisał Adam Szarek, a muzykę węgierski zespół "Scorpio".



 
__________________
Nawet jeśliś czysty jak kryształ i odmawiasz modlitwę przed zaśnięciem, możesz stać sie likantropem, gdy lśni księżyc w pełni...

Ostatnio edytowane przez Lua Nova : 27-05-2021 o 17:36.
Lua Nova jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem