Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-05-2021, 19:27   #369
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 97 - 1940.VI.05; śr; popołudnie; Clermont - Ferrand

Czas: 1940.VI.05; śr; popołudnie; godz. 15:15
Miejsce: Francja; cen Francja; Clermont - Ferrand; mieszkanie agentów
Warunki: wnętrze mieszkania, jasno, cicho, ciepło na zewnątrz jasno, zachmurzenie, łag.wiatr, umiarkowanie


Frank i Noemie (por. Annabelle Fournier)



Kawalerka wynajmowana przez dwóch agentów była na ich potrzeby w sam raz. Zwłaszcza jak zwykle jednego z nich nie było na miejscu. Ale jak kilka dni temu przybyła im nowa szefowa, do tego kobieta a dziś późnym rankiem kolejna trójka “kuzynów” z Paryża to zaczynało się robić ciasno. Zwłaszcza, że też przyjechała jedna “kuzynka”. Pocieszające było to, że raczej ten ścisk powinien się wkrótce rozładować. Z tego co mówił profesor wynikało, że dziś a najpóźniej jutro mógłby ruszać do Tuluzy. Też niejako zgodził się poczekać aż agencja przyśle owo wsparcie jakie mogło zostać na miejscu albo nawet pojechać z resztą w stronę Pirenejów.

- Czemu mnie nie obudziliście? Mówiłam przecież, żebyście mnie obudzili. Potem będziecie plotkować po kątach, że to dlatego, że jestem kobietą. I kobiety nie nadają się do pracy w agencji. - powiedziała z wyrzutem Arielle wychodząc z małej łazienki. Zdążyła się właśnie odświeżyć i przebrać po tym jak się zdrzemnęła na godzinę czy dwie po przyjeździe. Podobnie jak Mark i Jean jacy przyjechali razem z nią. Ale Mark właściwie w ogóle nie spał mówiąc, że nie jest zmęczony a Jean zdrzemnął się na sofie może z pół godziny. Cała trójka była dość wymęczona po 1,5 doby spędzonej w pociągach, stacjach i poczekalniach. Okazało się, że Soren potraktował sprawę poważnie a nawet priorytetowo. Zebrał kogo tylko się dało odrywając ich od zajęć i wysyłając na południe jeszcze wczoraj w nocy. Ale wojna zrobiła swoje. I trasa jaką pociąg przed wojną pokonywał może w pół dnia teraz zajęło prawie trzy razy dłużej. W efekcie trójka “kuzynów” zapukała do drzwi mieszkania dopiero dzisiaj przed południem. I było po nich widać te 1,5 doby w przepełnionym pociągu.

- Nie chcieliśmy cię budzić a na razie nie byłaś nam do niczego potrzebna. - odparł Jean który bez problemu mógłby uchodzić za jakiegoś urzędnika, prawnika czy biznesmena w średnim wieku i ojca rodziny. Przy nim Arielle wyglądać mogła jak jego dorosła córka. Też nie bardzo pasowała wizerunkiem na jakąś szpiegowską femme fatale. Miała ciepły uśmiech na górze i zgrabne nogi na dole. Raczej sprawiała wrażenie studentki, sekretarki, stenotypistki czy podobnej szarej myszki w machinie szarej codzienności.

- Mówiłem, żeby ją obudzić bo będzie się czepiać. - westchnął Mark który z kolei był około 30-ki więc był wiekowo niejako pośrodku tej nowo przybyłek dwójki. Różnili się też doświadczeniem. Jean miał za sobą karierę zawodowego szpiega więc zarówno służył wcześniej w placówkach dyplomatycznych rozsianych po francuskich koloniach i ambasadach na całym świecie jak i od paru lat pracował w Paryżu już raczej jako koordynator różnych działań i misji. Mark przeszedł do Spectry z policji. I wciąż zdawał się myśleć i działać jak policjant. Zaś Arielle chyba była tą jaką dołączono do misji w ostatniej chwili. Miała świetną pamięć i zawodowo pisała na maszynie. Do tego pochodziła z Alzacji więc płynnie mówiła po niemiecku. Ale z tych powodów jak i jej dość krótkiego stażu w agencji raczej pracowała w biurze w roli tłumaczki i stenotypistki. To miała być jej pierwsza misja terenowa więc nie ukrywała swojego podekscytowania.

- Ciekawe czy nas tu zesłali za karę czy w nagrodę. - mruknął Mark wskazując palcem na radio. Dziś od rana, jeszcze zanim cała trójka zapukała do drzwi mieszkania było wiadomo, że stało się. Niemcy w końcu zaczęli tą wyczekiwaną od wielu dni ofensywę na południe Francji. Ale z komunikatów radia wynikało, że wszędzie natrafili na zacięty opór wojsk francuskich. Nie było wiadomo czy tak rzeczywiście jest. Ale pocieszające było to, że francuskie radio nie meldowało by padło jakieś większe miasto francuskie a nawet niemieccy radiowcy nie zachowali wstrzemięźliwość. Nawet jak ogłaszali, że niemieckie zagony pancerne wchodzą we Francuzów jak w masło to jakoś ten pancerny nóż nie był w stanie sięgnąć któregoś z większych miast. Co dawało nadzieję, że Niemcy natrafili na skuteczną, francuską obronę. Ale mimo to można było odczuć kopa od presji czasu. Że wojna po okresie stabilizacji znów skoczyła ludziom do gardła.

Na całą szóstkę agentów mieli tylko jedną osobówkę. Tą którą przyjechała Noemie. No i może drugą, tą jaką udało się Fredericowi pożyczyć od kolegi. Chociaż obiecał oddać ją w nienaruszonym stanie i z pełnym bakiem. A cywilom w obecnych dniach nie było łatwo zdobyć paliwa. Nawet na stacjach benzynowych zbiorniki były puste a jak ktoś miał coś do zbycia to zaczynało się pole manewru dla spekulantów. Jedynym pewnym źródłem reglamentowanego paliwa zdawała się być armia. A i trasa na południe była długa na kilkaset kilometrów. A ani profesor ani nikt z agentów tam wcześniej nie był ani nie jechał. Niemniej pośpiech naglił aby ruszać jak najprędzej. Co prawda niemiecka ofensywa była wciąż bardzo daleko, na północnych rejonach kraju, na linii rzek Marny i Aisne jednak jej daleki oddech dało się wyczuć także i tutaj, na południu.

Przy okazji trójka agentów przywiozła też wiadomość od Sorena. Dwójka poprzednich współpracowników Noemie wsiadła na statek w Nantes i odpłynęli do Anglii razem z ich przesyłką. W radio zaś pojawiło się nowe nazwisko pułkownika de Gaulle. Został mianowany podsekretarzem obrony we francuskim rządzie.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline