To spróbuje w takim razie wieczorem dać posta.
Edit: a co do wcześniejszego wątku Egzekutor/Justycjariusz. Sam myślę, że obydwa terminy są dobre, ale z innych zupełnie powodów. Pierwszy jest bardzo surowy i dosadny, „egzekutor woli Camarilli”. Bez żadnych ozdobników i ubarwień. To sugeruje, że są to Spokrewnieni, którzy nie bawią się już w ładne słowa, a liczą się dla nich konkrety. Jest w tym pewien wręcz... „skandynawski chłód” i prostota. Pytanie brzmi, czy nie za duża.
Natomiast Justycjariusz brzmi bardziej dostojnie i bardziej pasuje do tych innych określeń typu „wieża z kości słoniowej” itp. Na dodatek wydaje się bardziej mistyczne i ma pewne wręcz królewskie brzmienie. Minus jest taki, że zarazem brzmi to poniekąd pretensjonalnie, a pretensjonalność w wodzie i tak bywa mocno dokręcona.
Podsumowując, to dla mnie tak jak wybór pomiędzy stylem nowoczesnym a klasycznym podczas dekorowania salonu. Nie ma dobrego i złego wyboru, są tylko gusta
Archont „is the best of both worlds”, bo z jednej strony przywołuje nostalgicznie starożytny grecki termin, cząsteczka „arch” niczym „arcy” podkreśla ważność”, ale zarazem łatwo wymówić to słowo, jest krótkie i rzeczowe (nie jak Justycjariusz).
Edit 2: myśle, ze można byłoby stosować oba terminy zamiennie.
Tak jak w szpitalach, gdzie ordynator (justycjariusz) oddziału znany jest jako pan profesor. Ale lekarze w dyżurce mówią mu po prostu „szefie” (egzekutorze)