„Oho. To nie wygląda dobrze” pomyślał Xaphion i cofnął się o krok. Starał się wyczuć ile jeszcze przeciwników czai się w ciemności, jednocześnie myśląc nad szybki i skutecznym sposobem by się ich pozbyć. Kątem oka spojrzał. co robi jego towarzysz krasnolud.
- My buntownikami? Postępujemy zgodnie z wolą i rozkazami Krunng’Hara. Gonimy za dziwnym osobnikiem który próbował nas zabić. Schowaj z łaski swojej ten miecz albo sam cię go pozbawię.
Po tych słowach czarodziej obrócił kilka razy swoją laską, po czym pochylił ciało do przodu trzymając ją w połowie długości tylna ręką gotowy do obrony. „ Coś mi się wydaje że nie obejdzie się bez walki”
__________________ you will never walk alone |