Cytat:
Napisał Gladin A prowadzisz na innym forum? Bo ja doceniam zaangażowanie i ilość włożonej pracy. |
Sporadycznie na discord.
W każdym razie nie wiem, może spróbuję to przemyśleć (pociągnięcie tej jednej sesji, nie fakt prowadzenia w ogóle na tym forum - tutaj nie zmienię zdania). Na razie zrobimy sobie
downtime. Ta sesja w tym formacie kosztuje mnie naprawdę
dużo wysiłku i przygotowań. Mogłabym ją poprowadzić bardziej na odwal, bardziej railroadowo, mniej ambitnie. Tylko tak nie umiem i
nie chcę. Mam swoje standardy. Posty potrafią być obszerne, ale wodolejstwa w nich nie ma. Wszystko służy budowaniu klimatu, rozwijaniu fabuły albo odzwierciedlenia nastrojów świata przedstawionego. Nie będę się zbytnie przechwalać, ale staram się by u mnie postacie trzymały się charakteru swoich prowincji, zawodów i ras, używały ojczystych dialektów i powiedzonek itd. itd. Wszelkie wydarzenia są zgodne z lore, albo lore-friendly. Ale też wplatam to naturalnie, bez robienia z gry sztywnego wykładu. Ogółem nie bardzo jest co skracać (już to robię), bez obniżenia faktycznej jakości. Dla mnie podstawą RPG jest wolność wyboru i konsekwencje. Żywy świat oraz to, by reagował on na bohatera i jego poczynania responsywnie. Żeby gracze i NPC nie byli bezpłciowymi botami, obojętnymi sobie i światu...
Co do samej historii, to każda historia tego typu ma taki pacing. To typ przygody oparty na intrydze i tajemnicy, zatem wolno rozwijającej się. Każdy, kto kojarzy te klimaty, to się z tym spotkał w filmie, opowiadaniu czy komiksie itd. Na okładce mamy niewyraźne sylwetki skavenów, ale przecież skaveny nie istnieją, prawda? Kampania dotyka tematyki dezinformacji, konfliktów interesów i zarazy (trochę jak w "Dżumie" Camusa) oraz napływu uchodźców ze wszelkimi społeczno-ekonomicznymi tego konsekwencjami (podkręciłam te wątki, bo w oryginalnej kampanii jest bardziej jednowymiarowo). Coś w sam raz na czasy COVIDowe i nie tak dawno po kryzysie migracyjnym
Dlatego na początku niewiele wiadomo, dużo informacji wydaje się zbędnymi fillerami, kłamstwa mylą się z prawdą, panuje atmosfera niepokoju, rosną wzajemne niesnaski, z ludzi wychodzi to co najgorsze itd. I tak realnie, to jeszcze niewiele się dzieje, ponieważ nawet nie skończyliśmy połowy pierwszego rozdziału, który jest ledwie wprowadzeniem.
W każdym razie ta kampania, zwłaszcza w moim wydaniu, jest mocno grimdarkowa. Zauważyłam, że sporo ludzi nie wie co to prawdziwy grimdark i potem się dziwi, że im nie podchodzi gdy dostają go w czystej formie (czyli normalniej, zatem również nie derpowej - przesadzonej), bo dotychczas patrzyli na wygładzone wydania w dodatku zaprezentowane z perspektywy grup uprzywilejowanych (istot na tyle silnych i/lub wpływowych, że nie czuły zbytnio ciężaru życia w takim świecie). Kampania przez większość czasu posiada mało satysfakcjonujący przebieg oraz zakończenie dla graczy, którzy wolą klimaty bardziej bohaterskie i wzniosłe. BG będą działać po kryjomu, po cichu ratując miasto, a nie uzyskując w zamian grama gratyfikacji, aż do finału, gdy oficjalnie spadnie na nich ten ciężar, po finale jednak zakończenie będzie raczej gorzkie. No i przede wszystkim to jest właśnie kampania, więc oczekiwałam po graczach większej świadomości tego, na co się decydują. Kampania oznacza sesję na przynajmniej 1-2 lata.
Ja odnoszę wrażenie, że wszyscy rozminęliśmy się ze swoimi oczekiwaniami i wyobrażeniami, dlatego robi się z tego zwykła farsa. Która sprawia, że tracę pokłady motywacji, które są
niezbędne, by utrzymać należyty poziom gry i ją kontynuować. Poza tym nawet nie chce mi się rozwodzić nad dorosłymi ludźmi, którzy nie wiedzą, co czują i co im się nie podoba. Dla mnie to jakiś żart. Ja jestem z zupełnie innej szkoły życia i grania. Dla mnie to są niemal barbarzyńskie warunki, jakieś takie kręcenie nosem, dziwne podteksty, zero feedbacku. A potem zawijanie manatek. Żeby sobie nie zaprzeczyć, nie będę kontynuować i zakończę w tym miejscu. Na wszelki wypadek podziękuję jeszcze
tym graczom, którzy pozostali na placu boju. Chociaż z wygenerowanych postaci podobały mi się prawie wszystkie. Można było z tego ukręcić coś fajnego. Szkoda.