Nabnu nawet specjalnie się nie zdziwił... Beznamiętnie popatrzył na dwie zwijające się na ziemi postacie. Po czym podszedł o elfki i cichym głosem powiedział: -Wydaje mi się że nie tylko mi po tej demonstracji odechciało się służyć u tego czarownika, mam rację?
Przy czym jego czarne oczy wpatrywały się uparcie i świdrująco w oczy elfki. Miał nadzieję że ona także nie miała chęci na dalszą służbę u tego zwariowanego sadysty. We dwójkę zawsze łatwiej się wymknąć i poszukać innego, bardziej normalnego pracodawcy.
__________________ Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce" |