Kochani, wieści mam, niekoniecznie wesołe w kontekście forum, ale zdaje się że wspominałem w przeszłości, że za kilka miesięcy, pół roku, może być różnie. Albo zawieszamy sesję do czasu, aż wygrzebię się z nowego frontu pieluszkowo-zarwanockowego, albo przez jeszcze jakiś czas dam radę tu zaglądać i prowadzić, ale obawiam się, że ucierpi na tym jakość sesji i waszych oczekiwań. Póki co, nadal czekam na rozwiązanie, które nastąpi prawdopodobnie wcześniej niż termin, lecz już teraz widzę, że nie mam czasu na przyjemności pisania