Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-06-2021, 15:48   #6
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
- Wezwij ją albo otwórz windę. – Tiamath zwróciła się spokojnie do Togruta. Nie było w tym groźby czy zniecierpliwienia, a jednak pod wpływem spojrzenia złocistych oczu kosmita jakby skurczył się w sobie.

Dar’Maki dostał na chwilę widocznego zastoju, coś w wzroku czerwono-skórej wytatuowanej Zabraczki, ubranej w dość wyróżniające się ubranie, sprawiło, że wzdłuż kręgosłupa a szczególnie w długich, białych lekku przeszła go fala potężnego, skaczącego jak iskierki z urwanego kabla, mrozu. Miał już coś powiedzieć, ale na jego twarzy pojawił się uśmiech. Zauważył to Emrei widząc swoją optyką zoptymalizowaną do bio monitorowania, nagły skok temperatury i pulsu chłopca na posyłki.

-Lyda!- powiedział Maki i zaczął machać żywo. Nie wszystkim było to jednak w smak. Allcax mruknął coś pod nosem, z racji opóźnienia ich potencjalnej kapitan, bowiem stare nawyki nie umarły, i były szturmowiec może bez białego plastoidowego pancerza nadal był przyzwyczajony do żołnierskiego rygoru.



Lyda Rot była wysoką, smukłą i dość mocno umięśnioną kobietą zbliżającą się na oko koło trzydziestych urodzin. Jej czerwone włosy były w sporym nieładzie, jakby dopiero wstała, po długim śnie, a na policzkach i funkcjonalnym kombinezonie typowym dla przemytników były ślady popiołu i czarne plamy od osmaleń, jednak Rot nie wyglądała, jakby bezpośrednio miała kontakt z ogniem, a jedynie znajdowała się w jakimś płonącym budynku. Lyn przyjrzała się kobiecie. Pomimo śladów turbulencji życiowych, wydawała się pełna energii, nadwymiar zdrowa, krzepka oraz - patrząc po żywych ognikach radości w oczach- dość luźna w obyciu i prawdopodobnie zabawna.

Lyda zbadała całą drużynę. Z podziwem zmierzyła potężną sylwetkę Emrei’a, z profesjonalnym zrozumieniem kiwnęła głową na Egde’a a patrząc na Lyn, zdało by się nieco dłużej, wymieniła flirciarskie spojrzenie, jednak na tyle krótkie, by nie było natarczywe. Przemytniczka na koniec spojrzała na Tiamath. Od razu było widać, że wcale nie pominęła jej na początku. Dało się spostrzec jakiś ślad nieufności. Lyda wyczuwała w niej coś, czego jeszcze nie potrafiła nazwać.

-Witam! To co? To Was zebrał Khalido. Przepraszam za spóźnie…

-Co się, na Bogini Eteru stało Lyda?!- wypluł z siebie, nieco speszony togruta.

Lyda wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się przewrotnie.

-Powiedzmy, że “DurosStalowe Burgery” spaliły się na węgiel.

-Nie mów. Nie… nie powinnaś zaczynać z Calebem.- powiedział Dar’Maki jakby zupełnie nie widząc innych zebranych.

Lyn uznała, widząc tą sytuację, że zwróci uwagę dwójce jako, że ich nowa drużyna trochę już czekała i była przecież, jak najbardziej realnym fizycznym i świadomym bytem.

-Przepraszam, ale trochę już czekamy i chcielibyśmy spotkać się z Khalido i poznać szczegóły zlecenia.- powiedziała łagodnie kobieta.

-Dokładnie Maki! Stul głowo-ogony i wpisz kod do windy, bo porucznik pewnie dostaje białej gorączki. Co patrząc na ten upał i jego niedawny lekki zawał źle wróży.

Niebiesko-skóry obcy wystukał kod i po chwili znaleźli się w dość sporej przestrzeni dźwigu, który jednak całej grupce, jak się okazało nie wystarczał. Emrei musiał zrobić lekki przysiad a z jego vocoderów, dochodziły pomruki niezadowolenia. Dar’Maki został w holu.

***

Wjechali na wysokie piętro i cała grupa znalazła się w obszernym pomieszczeniu, na szczęście świetnie klimatyzowanym. Centralnym elementem wnętrza było wielkie biurko na którym walały się śmieci. W gablotach na ścianach wisiały flagi Imperium z domalowanymi czarnymi głowami naprawdę wściekłych, wyjących psów. Było tu również kilka manekinów niejako z założonym rynsztunkiem szturmowców. Białych i tropikalnych.

Na wysokim, wygodnym fotelu z dużym zagłówkiem z nogami położonymi na biurku siedział mężczyzna, który ze wszech miar musiał być Porucznikiem Khalido. Jeśli był kiedyś Imperialnym oficerem, jedyną rzeczą (pomijając wyposażenie wnętrza), która mogła o tym powiedzieć, była wojskowa, szara marynarka, jednak z obciętymi ramionami, zrobiona teraz na kamizelkę. Pod nią znajdowała się krzykliwa, wakacyjna koszula, krocie złotych i platynowych łańcuszków odsłaniających chudą, ale wyrzeźbioną pierś. Khalido może nie posiadał już włosów z wyjątkiem siwiejących resztek niczym menzura, ale mógł nadal budzić respekt. Na prawym uchu miał założony duży, okrągły złoty kolczyk. Nie wydawał się, o dziwo zdziwienia Egde’a zniecierpliwiony. Wręcz przeciwnie emanował aurą spokoju, a nawet wyluzowania.

-Rot. Rot. Lyda Rot! Już nigdy nie spodziewam się, że będziesz na czas.- powiedział i rozpalił cygaro od płyty grzewczej na biurku, zaciągając się nim z zdecydowaniem. Zignorował osmalony wygląd kapitan i powiedział, już do reszty, nieco oficjalnie.- Witam Was wszystkich. Jak wiecie, a raczej nie wiecie, nie powiedziałem Wam wiele na temat zadania… więc powiem wprost. Chodzi o uprowadzenie i dostarczenie ważnej osoby. Z nie wiadomo skąd, tu do Mos Myrro.

-Jak to?!- zaprotestowała nad wymiar żywo Lyda.- Nie wiesz, gdzie jest ta osoba? Potrzebuje szczegółów. Tropów.

-Nie miej mnie za idiotę Rot. Będziecie szukali Grace Vintorri. Córki generała Najwyższego Porządku, która odeszła od smyczy ojca i poleciała w samowolę. Mam dwa tropy. Corellia, czyli stąd dość daleko i placówka górnicza wokół pasa asteroid wokół małego księżyca Phat IV. Nasza Grace ukradła tam spory ładunek nierafinowanego beskaru, rarytasu najrzadziej występującego na skałach Phat a potem zwiała na Corellię. Oferuję 600 tysięcy kredytów do podziału. Wprowadze Was w szczegóły, ale muszę wiedzieć, czy się piszecie? Wszyscy.

Dowódca Psów Wojny, zaciągnął się cygarem i wstał zakładając ręce za plecy. Allcax nieco się ucieszył widząc, że były oficer, zachował szczątki wojskowości pod tą czerwoną koszulą w palmowe liście.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 15-06-2021 o 16:47.
Pinn jest offline