Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-06-2021, 16:05   #17
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Nazwać ich podróż utrapieniem, to jak powiedzieć o huttcie, że śmierdzi. W sumie się zgadza, ale nie oddaje w pełni sytuacji. Tak po prawdzie Edge'owi nie były obce pojazdy kołowe. Ale w starych dobrych czasach nie były to cywilne rzęchy, tylko nowoczesne pojazdy wojskowe, jak ciężki czołg HCVw A9. Nawet pamiętający Starą Republikę Juggernaut nie wypadał pod tym względem najgorzej. Dla olbrzymich kół i potężnych amortyzatorów żadna przeszkoda nie była straszna. A tutaj czuł na tyłku każdy wybój. Ale wygodnie to mu będzie dopiero w trumnie.

A skoro o trumnie mowa...

Szkoda, że ten łysy cep, wbrew temu na co wskazywał rozmiar jego czaszki, nie używał głowy do myślenia i chociaż nie spytał pozostałych jak dobrze znają rudowłosą i czy aby na pewno chcą stawać w jej obronie. Edge nie miałby nic przeciwko temu żeby odejść na bok i w spokoju poczekać jak zakończy się to spotkanie starych znajomych. Ale nie!

Z drugiej strony to nawet lepiej, że Duros był idiotą. Inaczej zaatakowałby ich z zaskoczenia, zamiast oznajmiać, że oto przybył. Allcax stał niewzruszenie i obserwował tych, którzy obchodzili ich grupę od prawej flanki, na której stał. Nie wykonał żadnego gwałtownego ruchu, ale dłonie spoczywały bardzo blisko, schowanych w kaburach na pasie, blasterów.

Gdy padł pierwszy strzał, płynnym ruchem dobył obu, ale nie zdążył pociągnąć za spust. Potężny podmuch gorącego powietrza powalił go na ziemię. Setki godzin ćwiczeń na placu w akademii nie poszły jednak na marne. Mężczyzna przekoziołkował do tyłu i błyskawicznie znalazł się z powrotem na nogach, choć póki co w pozycji klęczącej.

- Do tego budynku! - usłyszał głos pani kapitan.

Edge nie do końca wiedział o jaki budynek chodzi. Wstał na nogi i zrobił parę kroków do tyłu, czyli w stronę reszty grupy. Jednocześnie wyciągnął obie ręce przed siebie i celując we wstających z ziemi zbirów, pociągnął za spusty oby broni.

Przede wszystkim musiał się zorientować w jakim kierunku uda się reszta grupy. Nie miał nic przeciwko temu, by osłaniać ich odwrót. Jednocześnie musiał poszukać jakiejś osłony dla siebie. Z braku innych opcji nadałoby się nawet cielsko zaprzyjaźnionego droida...
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline