Droid opuścił pojazd z prawdziwym zadowoleniem. Czuł że jeszcze trochę i przegrzeje sobie procesor, albo nadtopi jakieś obwody. Jego radość szybko została przerwana nadejściem siódemki, poprawka... ósemki worków mięsa. Szybka analiza w podczerwieni wykazała zwiększone ucieplenie okolic twarzy, sugerujące gniew lub wstyd. Wyglądało na to że bez walki się nie obejdzie.
Emrei oczywiście się nie mylił. Jeszcze w trakcie gdy kapitan wyciągała swoją broń droid sięgnął po własną. Z odrobiną zaskoczenia zaobserwował że kobieta wypaliła pierwsza. Była nieprzeciętnym workiem mięsa. Fala uderzeniowa eksplozji owionęła ich, a powietrze wokół droida nagle zaświeciło faerią barw, pochodzących od nakładających się na siebie tarcz energetycznych.
- Kryjcie się za mną, worki mięsa. Jestem istotnie odporniejszy na broń drobnego kalibru. - zakomenderował przesterowanym głosem i zaczął wycofywać się w kierunku wskazanego przez kapitan budynku, starając się przy tym maksymalizować ochronę swoich... towarzyszy. Cały czas prowadził miarowy i precyzyjny ostrzał zidentyfikowanych przeciwników, jakby nie walczył o życie tylko grał antyczną w grę arcade. Jego broń dudniła głębokim basem charakterystycznym dla broni naprawdę dużego kalibru.