Wybył Janek na wakacje
Pod akacje
Wszedł na ganek
Zabrał dzbanek
Sykło piwo
I o dziwo
Nikt mu głowy nie zawracał
Już zapomniał co to praca
Bąki sennie brzęczały
Rausz był już niemały
Trawa rosła po kolana
Drzemka przyszła niespodziana
Nagle słychać wielki wrzask
Ktoś do wody plusk i prask
Janek już nie chrapie
Ktoś go wodą chlapie
Ludzi tłum na plaży
Sadło sobie smaży
Już wakacje mają dzieci
Zostawiają tony śmieci
__________________ LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną) |