Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-06-2021, 14:06   #109
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 38 - 2519.X.13; południe

Miejsce: G.Środkowe; górskie pustkowie; brama bramna
Czas: 2519.X.13 Bezahltag (5/8); południe
Warunki: wnętrze wieży, półmrok, mroźno; na zewnątrz jasno; umi.wiatr, zachmurzenie, b.zimno


Karl i Anthon





https://static.wikia.nocookie.net/po...20150709023723


- Niby środek dnia a ciemno jak o zmroku. - Oswald splunął gdzieś w przestrzeń poza jedną ze strzelnic wieży. Na zewnątrz jednak rzeczywiście te ciemne chmury dominowały nad okolicą nadając jej ponury wygląd pomimo środku dnia. Blask słoneczny nie mógł się przebić przez te gęste, ciemne kłęby. Do tego niezmordowanie coś tam wysoko pod tymi chmurami latało całymi chmarami.

- Zdobycie samej bramy niewiele nam daje. Trzeba się rozprawić z jego kolegami. Albo chociaż sprawdzić co knują. - Sebastian pokiwał głową oglądając z powierzchni murów leżące ciało zabitego w nocy rycerza. Wciąż tam leżał u podnóża murów jak upadł po ostatnim zadanym mu ciosie. Uczony i medyk też przyszedł okrężną drogą na szczyt wzgórza po tym jak Alexowi udało się obejść pułapki i zejść na dół. Wtedy mógł zdać relację co się działo odkąd rozstali się z Anthonem i resztą po jeszcze zewnętrznej stronie bramy wczesnym wieczorem. Okazało się, że udało im się zdobyć bramę i wyprzeń obrońców ale i zdobywcy bramy cienko przędli i potrzebowali wsparcia. Od ciepłego jedzenia po odtransportowanie rannych. Właśnie po to przyszedł i uczony. Ale po zajęciu się rannymi zastanawiali się co dalej.

- A może tu się zainstalować? - dumał Sebastian ogladając prastare, ponure mury które chociaż nie wyglądały zbyt gościnnie to jednak zapewniały ochronę przed zimnym wiatrem i zacinającym deszczem lepszą niż namioty w obozie na dole. Z drugiej strony nie było wiadomo jak się sprawy z tymi kultystami potoczą. Gdyby trzeba się było ewakuować to obóz na dole był poza właściwym zamkiem. Obóz nie zapewniał właściwie żadnej osłony przed nagłym atakiem ale wieża mogła stać się zamiast schronienia pułapką. Było więc nad czym się zastanawiać.

- Musimy sprawdzić co jest tam dalej. Głębiej. Po coś przecież taszczyli te nagrobki taki kawał gór. A tutaj ich nie ma. Muszą być gdzieś dalej. - Jensen zastanawiał się nad czym innym gdy spoglądał na panoramę miasta jakie rozciągało się wewnątrz murów. W nocy było widać tylko ciemne plamy nastroszonych brył. Teraz, niby już w dzień chociaż panował półmrok jak o świcie czy zmierzchu, można było się przyjrzeć dokładniej. Nie był to zbyt ładny widok. Ściany, okna, drzwi, dachy jakie widać było z murów albo ze strzelnic wieży nosiły znamiona wielu wieków wystawiania na surową, górską pogodę. Odpadnięte okiennice, okna bez szyb, dziury w dachach, nawet osmlolenia od pożarów. Wszystko to stanowiły świadectwo blizn jakie szpeciły tą ludną niegdyś metropolię. Bo musiała tu być całkiem spora społeczność. Może taka jak w Lenkster. Czy większa czy mniejsza to z jednego miejsca trudno było ocenić. Teraz te stare budynki jawiły się jako kolejne rzędy zębów jakie trzeba było pokonać. Bo poza nimi wznosił się kolejny mur. Zamek wewnętrzny. Blanki, mury, wieże i cała reszta militarnej architektury sprzed wieków. Tam właśnie Jensen i reszta kierowali swój wzrok. Uważali, że tam pewnie kryją się kultyści. Bez czarnowłosej Deacher zwlekali jednak z podjęciem konkretnej decyzji.

Sama Deacher została w obozie pod opieką rudowłosej zielarki jaką Sebastian na wszelki wypadek wolał nie zabierać na górę. Nie było wiadomo jak się rozwinie sytuacja. A wolał by na dole został jakiś medyk. Śledcza zaś jak Anthon z resztą opuszczali obóz nie odzyskała przytomności.

Same rewelacje Anthona nie wywołały wśród śledczych jakiegoś poruszenia. Może z początku gdy łysy mięśniak i operator ciężkiej broni nie wiedząc jeszcze o co chodzi wyszedł magistrowi naprzeciw i nastroszył się podobnie do niego gotów przyjąć wyzwanie i bronić swoich przed ewentualnym atakiem. Ale gdy sprawa się wyjaśniła nieco się zdziwił.

- Wiemy kim jesteście. Wiemy, że jesteś magistrem z Altdorfu. Masz licencję i nie jesteś guślarzem ani czarownikiem więc nie ma sprawy. A teraz działacie na zlecenie władz Wolfenburga. - Oswald wzruszył ramionami na znak, że nie bardzo rozumie skąd ten nimb tajemnicy jaką otaczał się włócznik. A jak niedługo potem w obozie pojawił się milicjant z Lenkster z wieściami o bramie to zaczęli przygotowania aby ruszyć pod górę do tych co zostali w wieży bramnej.

Teraz jednak czekały na nich decyzje co dalej. Nieprzytomna śledcza, Jana i dwóch żołnierzy zostało na dole w obozie. Reszta była tutaj. I zwłaszcza Oswald z Jensenem byli skłonni ruszyć w głąb zamku aby spróbować wyjaśnić co tu się właściwie dzieje. Ale też trzeba było zdecydować co z Manfredem i ciężko rannym łucznikiem. W tej chwili nie było co na nich liczyć i byli wyłączeni z akcji. Leżeli na pryczach kiedyś zajmowanych pewnie przez strażników z wieży i pojękiwali cicho. Sebastian uznał, że mógłby zaryzykować zniesienie ich na dół do obozu chociaż na każdego by trzeba po dwóch noszowych. Jednak dalsza podróż musiała poczekać aż im się polepszy.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline