Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-06-2021, 18:08   #12
Delimbre
 
Reputacja: 1 Delimbre ma wspaniałą reputacjęDelimbre ma wspaniałą reputacjęDelimbre ma wspaniałą reputacjęDelimbre ma wspaniałą reputacjęDelimbre ma wspaniałą reputacjęDelimbre ma wspaniałą reputacjęDelimbre ma wspaniałą reputacjęDelimbre ma wspaniałą reputacjęDelimbre ma wspaniałą reputacjęDelimbre ma wspaniałą reputacjęDelimbre ma wspaniałą reputację

Powietrze, gdy tylko drzwi samochodu się otworzyły, od razu zrobiło się chłodniejsze i znacznie przyjemniejsze, więc Mitena mogła po raz pierwszy od dłuższego czasu odetchnąć z lekkością. Orzeźwiający, wieczorny wietrzyk owiał ją, a kobieta z lekkim uśmiechem zaciagnęła się zapachem okolicznych drzew i ledwie zauważalną bryzą znad jeziora.
- Jak dobrze w końcu rozprostować stare kości… - mruknęła wysiadając jako jedna z ostatnich, uprzednio upewniwszy się także czy pozostałe w samochodzie kobiety nie potrzebują może wody lub miętówki na orzeźwienie.
Podróż w istocie była bardzo długa, tym samym nie najwygodniejsza dla wiekowej już kobiety. Powoli stawiała kroki na miękkiej trawie, podpierając się hebanową, rzeźbioną laską, której wcześniej używał jej mąż, ale została nieco skrócona i przystosowana dla niej po jego śmierci. Zwykle starała się unikać tak widocznych znaków czasu, jednak teraz wyjątkowo bardzo doskwierało jej kolano i nie mogła swobodnie stawiać kroków bez tego podparcia.

Staruszka stanęła kawałek dalej i spojrzała na taflę jeziora, do którego akurat podbiegł radośnie rodzinny wilczur. Odbijając promienie zachodzącego słońca, jezioro wyglądało pięknie i zachęcająco, choć sama nie weszłaby głębiej niż zamaczając czubki palców u stóp. Jej dobre wrażenie jednak szybko minęło, gdy woda w pewnym miejscu zafalowała inaczej niż w pozostałej części zbiornika. Zmrużyła oczy. Uznałaby to za przewidzenia, w końcu spędziła długą, męczącą drogę w nagrzanym samochodzie, a do tego lekko kręciło jej się w głowie od nagłej zmiany postawy na stojącą, ale… Charlie nagle położył po sobie uszy i jakby wystraszony czymś czmychnął jak najdalej od wody. Stała na tyle niedaleko niego, że mogła podrapać go krzepiąco za uchem, gdy znalazł się znów przy swoich właścicielach.
- Już dobrze, malutki. Te… pijawki nic ci nie zrobią. - zwróciła się do zwierzaka, choć nie do końca była przekonana czy tak małe stworzenia mogły tak zmącić wodę. Z drugiej strony to mógł być tylko silniejszy wiatr, lub jakaś ryba, która rzuciła się i pofalowała wodą, jednocześnie płosząc przy tym nieco psa.

Dla Miteny wybór pokoju nie miał większego znaczenia, jakie pomieszczenie zostanie jej przydzielone, to o takie właśnie będzie dbać. Mogła mieć nawet najmniejszy z pokoi, bo jej bagaż ograniczał się tylko do najpotrzebniejszych rzeczy. Miała ze sobą jedynie jedną torbę ubrań i kolejną z rzeczami osobistymi. I tak już nie zostało jej zbyt wiele czasu na tym świecie, więc równie dobrze mogła oszczędzić dzieciom i wnukom kłopotu sprzątania po niej niezliczonych drobiazgów, gdy już zamknie oczy. Najważniejszy i największy bagaż dla niej, to bagaż doświadczeń i wspomnień. Starała się pielęgnować wszystkie dobre chwile, które pamiętała, bo ostatecznie nie wiedziała kiedy umysł zacznie ją zawodzić i utraci wszystkie wspominki.

Od razu także podchwyciła dyskusję rodziny na temat podwójnych drzwi. Rzeczywiście ruch ze strony poprzedniej rodziny mającej we własności tę posiadłość był mądry. Na wspomnienie ogrodu szałwiowego poczuła także nikły zapach owego zioła. Z pewnością będzie musiała doprowadzić tamtejszy ogródek ponownie do takiego stanu, by szałwia bujnie w nim kwitła, może ozdobiona kilkoma kolorowymi kwiatami, by uatrakcyjnić go dla potencjalnych gości.
- Zła energia powinna mieć swoje wejście, drogie dziecko. Wtedy nie będziemy musieli się z nią dzielić naszym. Jeśli je zamurujemy… drzwi przestaną spełniać swoją rolę obiegu. Wystarczy jednak je zaryglować lub zamknąć na stałe, a nikt raczej nie pomyli przejść. Zanim przejdziemy na lewą stronę, opalę te pomieszczenia palo santo, jałowcem i melisą.
Smużenie ziół było techniką oczyszczania ludzi, przedmiotów i powietrza w pomieszczeniach stosowaną już wiele stuleci temu. Mitena często praktykowała ten zwyczaj, dlatego w jej poprzednim mieszkaniu zawsze intensywnie pachniało suszonymi ziołami. Tutaj obawiała się, że ze względu na innych mieszkańców będzie musiała nieco ograniczyć ten nawyk, jednak zdecydowanie nie zamierzała z niego rezygnować.
 
Delimbre jest offline