28-06-2021, 21:38
|
#14 |
| Anevia odetchnęła z ulgą, pod wpływem modlitw krasnoluda powierzchowne rany na ciele zasklepiły się, a ból wciąż w złamanej noce osłabł na tyle, że kobieta mogła skoncentrować się na przeszukiwaniu gruzowiska w poszukiwaniu strzał. Znalazła cztery strzały, które wsadziła do kołczanu, przewiesiła łuk przez ramię, w lewą rękę chwyciła krótki miecz, a w prawą rękę ujęła kawałek mocniejszej gałęzi, który posłużył jej za kulę.
Aravashnial również odetchnął z widoczną wdzięcznością, gdy rany na jego ciele zaczęły się zasklepiać. Palące bąble na spalonej twarzy zaczęły się zmniejszać i łagodnieć przemieniając powoli w świeże blizny. Hargar poprawił lekko opatrunek na twarzy elfa, który wsparł się na ramieniu Reevellien.
Horgus pomysł zaatakowania pająka przyjął chłodnym komentarzem. – Tylko nie sprowadzajcie go tutaj, bo wyrżnie nas bez większego oporu.
Yoshiko czując gotowość Reevellien powoli ruszyła w stronę pająka. Stworzenie nie wykonywało żadnych gwałtownych ruchów, jedyne słyszalne kroki pochodziły od slayerki zaczynającej poruszać się wzdłuż ściany i od Hargara posuwającego się ostrożnie z wyciągniętą kuszą za maguską.
Reevellien poruszała się ostrożnie wzdłuż ściany obserwując ledwo widoczną sylwetkę pająka, aby go obejść i zaatakować od tyłu będzie musiała po cichu obejść głazy za którymi się ukrywa i przecisnąć otworem między nimi, a ścianą.
Yoshiko zbliżała się co raz bliżej pająka, z każdym krokiem odór rozkładu stawał się większy, a potwór wciąż nie reagował na zbliżającą się jawnie kobietę. Gdy podeszła ona na dystans około 6 metrów, to od strony gigantycznej czarnej wdowy dobiegł przytłumiony odgłos przeżuwania.
Hargar i Reevellien, gdy zbliżą się na podobną odległość dostrzegą u pająka skrytego w ciemnościach poruszający się, pulsujący odwłok.
Ostatnio edytowane przez Ranghar : 28-06-2021 o 21:40.
|
| |