Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-07-2021, 09:52   #935
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
No i jak zwykle. Tylko Dirith jako jedyny miał zdatny do użytku plan działania. No dobra, może nie jako jedyny, ale jako jedyny wziął się za wprowadzanie w życie planu na przedarcie się przez drzwi. Mag jak gadał tak tylko gadał, Kiti jak gadała i ganiała się wokół tak gadała i ganiała się wokół. W zasadzie jedyną rzeczą jaką mag zrobił było gapienie się na przemianę drowa w tygrysołaka jakby Dirith był jakiś nienormalny. No może do końca normalny nie był, to fakt, ale żeby tak się gapić jak na jakiegoś dziwoląga z cyrku? Jakby w tym wymiarze nie było dziwniejszych...
Zaskakująco dużo czasu minęło do momentu w którym mag łaskawie postanowił pomóc. Niby są tacy mądrzy, niby tacy potężni, ale domyślić się, że można magią otworzyć drzwi to już nie łaska, lub zbyt trudne zadanie. Tak czy inaczej i na szczęście elf jednak powiedział parę dziwnych słów i powymachiwał rękoma po czym drzwi w końcu zaczęły się otwierać.
- Szkoda, że nareszcie... - skwitował Dirith odrzucając na bok dźwignię po czym przeszedł do pozycji, z której mógł jak najszybciej wbiec do środka kiedy tylko będzie to możliwe. Zgodnie z przewidywaniami człowiek zaczął panikować. Nic dziwnego, mało kto nie panikuje kiedy do tego samego pomieszczenia wbiega tygrysołak z nieznanymi zamiarami. Również zgodnie z przewidywaniami człowiek wypełnił groźbę zaczynając podpalać co popadnie. Mag oczywiście zamiast zacząć czarować tylko skwitował sytuację.
Dirith w tym czasie był już w drodze do człowieka zamierzając za swój cel obrać pochodnię jaka była trzymana.
- NIE SKAMLAJ TYLKO GAŚ!!! - Wykrzyknął zbliżając się do celu i zamierzając złapać pochodnię łapami albo nawet ją ugryźć jeśli będzie taka okazja. Wszystko po to żeby uzyskać kontrolę nad pochodnią aby zapobiec nadmiernemu podpaleniu rzeczy. Jeżeli byłoby trzeba, to Dirith zamierzał złapać lub ugryźć rękę człowieka. Tak czy inaczej zamierzał przejąć nad nią kontrolę.
Kiedy już to nastąpiło zamierzał nie zmieniać za bardzo swojego impetu z jakim się poruszał tylko staranować człowieka, tak "przypadkiem", żeby spróbować go obalić i przygnieść obezwładniając masą ciała podczas sprowadzania pochodni na ziemię gdzie nie mogła nic podpalić (jeżeli podłoże było w jakiś sposób łatwopalne wtedy zamierzał utrzymywać pochodnię z dala od łatwopalnych rzeczy).
Po opanowaniu pochodni zamierzał złapać człowieka i siłą wytargać go na zewnątrz, gdzie można było poświęcić trochę więcej czasu na przesłuchania osobnika w bardziej kontrolowany sposób. Albo przynajmniej bez ryzyka dalszego podpalania tych "bezcennych" staroci.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline