04-07-2021, 17:34
|
#262 |
| Panna van der Groot zachowywała się jak typowa przedstawicielka szlachty, czyli nie liczyła się z nikim i najważniejsze dla niej było to, co sama chciała zrobić. Klaus podzielał jej podejście do tematu, ale jej podejście zaczynało go irytować. A odpowiedzi na pytania ani na chwilę nie zdjęły z niej podejrzeń odnośnie jej prawdziwej twarzy. Szkoda, że nie miał przy sobie czosnku, szybko by się przekonał, z kim naprawdę mają do czynienia. Wyśmianie przez Esme faktu, że wampiry podróżują wśród Strigan tylko wzmocniło w Weghorście przekonanie, że trzeba mieć ją na oku. I Katrin też, tak przy okazji. - Jestem łowcą nagród, całkiem nieźle znanym w Ostermarku i Stirlandzie - powiedział, nie mijając się aż tak bardzo z prawdą, bo kiedyś rzeczywiście nim był. - Tak jak mówi mój szanowny towarzysz, podróżujemy przez te ziemie w związku z pewną dotyczącą krasnoludów sprawą. Więcej nie ma sensu wyjaśniać, bo nasze interesy pokrywają się jedynie w związku z odnalezieniem wieży. - “O ile mówisz prawdę odnośnie tego przodka”, pomyślał. - Poczekamy na resztę towarzyszy, już się chyba sama przekonałaś, Esme, że podróżowanie po tych ziemiach może być niebezpieczne. A już zwłaszcza w pojedynkę, bo chyba Katrin też zostanie z nami, jeśli będziesz chciała wyruszyć sama. - Uśmiechnął się do niej z przekąsem spod wąsa.
Pozostało im czekać aż Vessa i ekipa wrócą z wyprawy. |
| |