Przepraszam, że z opóźnieniem.
Express szumiał melodyjnie,
Kawa smacznie bulgotała,
Gdy ja, całkiem znienacka,
Własną podłogę złapałam.
Aż zatrząsł się telewizor
Na swoim małym stoliku,
Kiedy wstawałam powoli,
Wśród klątw i bólu krzyków.
Ma stopa wpadła w kapci
Niespodziewaną pułapkę –
Szewc im się za to odpłaci,
Gdy złapie za szydło i dratwę!
Wtedy je wsadzę do pudła
I zamknę przed nimi serce,
Bo na wycieczce w górach
Kupiłam właśnie
kierpce.