Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-07-2021, 15:47   #12
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację


Noc minęła spokojnie i bez problemów. Jeśli coś polowało na Klausa, to najwyraźniej nie znalazło. Poranek był jednak zapoznaniem się z zakwasami. Kryjówka Dimitriego nie należała do wygodnych. Posiłek na mieście, przy pierwszym lepszym straganie z zapiekankami.
Wszystko wyglądało normalnie tego ranka, Klaus mógł mieć wrażenie że przesadza z paranoją. Że nikt na niego nie poluje. Że rację miał ordynator szpitala uznając gościa w pokoju Dimitriego był tylko wymysłem chorych pacjentów.

Zresztą czy Klaus miał czas nad tym rozmyślać w tej chwili? Wszak miał wiele innych problemów na głowie. Na przykład znalezienie kogoś kto naprawi dach w domu swojej siostry i mentorki. Co akurat nie było trudne. W Małej Slavii było wszak wielu dobrych rzemieślników. Wybranie jednego z nich było więc w zasadzie tylko kwestią balansu między funduszami Klausa, a jego wymaganiami co do jakości usługi. Nie zajęło to długo, Klaus wiedział kogo szukać i ile chciał zapłacić. Wkrótce sprawa była załatwiona.


Kolejnym celem było Uptown. Mógł wybrać dorożkę, aczkolwiek czemu miał? Dorożki były drogie i łatwe do wytropienia, co miało znaczenie jeśli rzeczywiście mógł być na celowniku jakie potwora. Dlatego Klaus wybrał tramwaj, powietrzną wersję… gdyż musiał dotrzeć wysoko na Uptown. Administracja miejska oznaczała dzielnicę rządową, a do niej dotarcie wymagało ponad godzinę podróży, a to oznaczało… powietrzny tramwaj.


Powietrzne tramwaje kursowały po całym Uptown i centrami dzielnic Downtown. Nie można było nimi wszędzie, ale zabierały pasażerów do najdalszych części New Heaven. No i były tanie i zawsze pełne pasażerów wśród których można się było ukryć. Machiny te kursowały podwieszone na linach, podwieszane wagoniki nie wymagały kierowcy, automatycznie przemierzając trasy wedle ustawień w maszynach różnicowych zamontowanych przy silnikach napędzających kołach tramwaju. Wystarczyło zakupić perforowaną kartę, wsunąć w szczelinę przy drzwiach, wsiąść do środka i wyruszyć na “przygodę”.


Olbrzymi kolos jakim był kompleks administracyjny zapierał dech w piersiach. Olbrzymie budynki połączone krótkimi mostkami rozpiętymi pomiędzy piętrami. Ten kolos był też olbrzymim labiryntem w którym kryło się mnóstwo niebezpieczeństw wynikających z tego kim Klaus był.
Magiem bez licencji, uzbrojonym kryminalistą… kim kogoś kogo strażnicy tego miejsca z chęcią by pochwycili i zamknęli. Należało więc się odpowiednio zachowywać, odłożyć broń przy wejściu i pobrać bilecik pozwalający na jej odzyskanie przy wyjściu i pod żadnym pozorem nie rzucać czarów, bowiem po budynku kręcili się incognito agenci Czarnej Gwardii. Na szczęście przy wejściu do środka znajdowała się informacja. Niestety tak jak w przypadku wielu biurokratycznych molochów, uśmiechnięta damulka siedząca za biurkiem nie bardzo mogła (albo nie chciała) pomóc. Dogadanie się z nią, potem ustalenie czego od niej chce, następnie dowiedzenie się gdzie ma iść zajęło sporo czasu. Potem zaś kolejnym problemem było przedarcie się przez labirynt korytarzy i pokoi do celu. Bowiem to że Klaus wiedział gdzie ma dojść, nie oznaczało że wiedział jak ma tam dojść. Odkrycie drogi było przygodą samą w sobie… co prawda przygodą bardzo nudną i bardzo frustrującą… ale jedna przygodą.
W końcu stanął przed drzwiami z tabliczką.

Kierownik archiwizacji danych ewidencji ludności.
Henry Homsky


Dotarł, a po zapukaniu usłyszał.
- Wejść.
Za biurkiem siedział podstarzały mężczyzna z blizną na czole i papierosem w ustach przeglądając raporty rozłożone na jego biurku i od czasu do czasu obdarzając jeden po drugim dopiskami. Spojrzał na Klausa i nie wiedząc kim on jest spytał.
- O co chodzi?
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 26-09-2021 o 16:25.
abishai jest offline