Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-07-2021, 01:46   #324
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Skoro już ustaliliśmy następny cel może warto wrzucić nieco chaosu w szeregi szalonych naukowców z uniwersytetu żeby nie przeszkadzali nam walczyć z kanibalami ? - Zaproponował.

- Sądzę, że to, co teraz się wyprawia na uniwerku to kolejna faza eksperymentów na ludziach, z których pochodzą moje moce najpierw uwolnili odłamki w Glasgow w tak zwany Shaky Easter wielu zyskało moce, ale jeszcze więcej zmarło potem zaczęli porywać bezdomnych żeby robić na nich eksperymenty logiczne, że po tym jak rozwaliłem im te testy, z których większość efektów z tego, co widziałem była niestabilna przenieśli się tutaj z prawie nie zmienionym Modus Operandi - Zaczął wyjaśniać.

- Zanim uciekłem stamtąd złowił mnie stary zabójca, który też miał moce widać po nim było, że starszy nożownik uliczny, który niejednego oskórował dostał albo moc niewidzialności albo zatrzymania czasu nie wiem do końca po prostu w jednej chwili był w jednym końcu pokoju a za chwile przystawiał ci nóż do gardła dał nam propozycje nie do odrzucenia - Duncan zawsze miał dobrą pamięć mimo tego, że minęło wiele lat potrafił powtórzyć słowo w słowo Pana G naśladując jego manieryzm.

Powrócił wspomnieniami do tamtej chwili wyciągnął kawałek plastiku, który miał służyć mu za rekwizyt noża pozwolił sobie dodać opis sytuacji takie jak wygląd rozmówcy i to gdzie patrzył:


Cytat:
- Reprezentuję pewną grupę, działającą z polecenia człowieka o imieniu Mordred. – Bawił się nożem, nawet nie patrząc po nich. –Jesteśmy, że się tak wyrażę, agentami zmiany. Chcemy wytępić zgniliznę i zepsucie z tego świata. Nie drobnych złodziejaszków, jak ten chłopiec, Harry. Nie rozrabiaków ulicznych którzy nie mają się gdzie wyżyć. – Tu przelotne spojrzenie na Duncana. – Mówię o prawdziwej zgniliźnie. Gangi, terroryści, skorumpowani biznesmeni i korporacje, równie skorumpowani politycy, mafia. Przeprowadzamy właśnie akcję, która może unicestwić to ostatnie. Albo przynajmniej zadać mu spory cios. Niestety, kluczowy jej element, właśnie wpadł w niepowołane ręce. Teczka pełna akt i dowodów, które jeden z mafijnych szefów trzymał jako zabezpieczenie przed kolegami. Niestety, nie dotarła do nas. Ktoś ja przejął. – Sięgnął po stojący na stoliku kubek i dopił zawartość, jakby była dla niego. – Kiedy zaczęliście się kręcić wokół miejsca zdarzenia, nabraliśmy podejrzeń. Teraz zapewniania tego chłopca zmieniły je w przekonanie. – Schował nóż do kieszeni. Zaczął rozpinać koszulę. Odpiął trzy pierwsze guziki i rozchylił, odsłaniając muskularny, jak na ten wiek zwłaszcza, tors.
W miejscu mostka znajdował się czerwony kryształ. Pulsował powoli i miarowo, w rytmie serca.
-Nasz agent wie o waszych talentach. Ktokolwiek stał za przejęciem walizki zapewne posiadał podobne. – Zaczął zapinać koszulę. Podejrzewaliśmy więc, że to wy jesteście w to jakoś zamieszani. Ale skoro tamten chłopak mówi prawdę…. – Przerwał na moment. –Mam nadzieję, że nie żywicie urazy o ten akt samoobrony. Być może, pomimo złego pierwszego wrażenia, istnieje jeszcze możliwość, abyśmy zawiązali współpracę?
- Zgodziliśmy się z Harrym, a Harry to był taki cwaniaczek z półświatka miał na pieńku z jakimiś dilerem, na którym chciał się zemścić. Potrafił otwierać zamki, miał gadane a jego mocą było, że gdy pstryknął palcami potrafił wprowadzić pojedynczą myśl do twojej głowy. Nasze moce dobrze się uzupełniały, bo moja muzyka działa tylko na myśli, które ktoś ma w głowie - Wyjaśnił.

- Zawarłem z nim umowę, że on mi pomoże rozwalić laboratorium a ja pomogę mu zdobyć teczkę, ale złamałem słowo, które mu dałem... Nie jestem z siebie dumny mój brat był zakładnikiem laski, która chciała uratować swojego brata był jednym z tych, którzy źle zareagowali na pierwszy eksperyment. Smarkata Gotka była jakąś geniuszką z chemii i biologii znalazła tych, którzy prowadzili te eksperymenty i weszła z nimi w układ żeby ocalić swojego brata - Zaczął opowiadać wyraźnie niezadowolony z tego jak postąpił.

- Sprzedała mnie, Harrego i jeszcze trzeciego faceta z mocą wystawiła nas gorylom żeby na nas eksperymentowali żeby ustalić jak i dlaczego przetrwaliśmy... Udało nam się uciec. Została dziewczyną mojego młodszego braciszka Remmiego, w sumie miała prawo mieć do mnie pretensje bo moja moc nakłoniła ją do seksu z młodym... Osobiście, się z nią w tym nie zgadzam nie skupiłem mocy bezpośrednio na niej tylko na wszystkich uczestnikach koncertu. Nie kazałem jej spać z Remigiuszem tylko podkręciłem wszystkim hormony i uwolniłem od zmartwień tak jak alkohol czy prochy, ale nie jestem wstanie zmusić kogoś do robienia czegoś, czego nie chce... Drugi raz bym tego nie zrobił błędy młodości, ta moc była nowa i byłem nią upojony - Wzruszył ramionami ale po minie można było poznać że nie jest z tego uczynku zadowolony. Ile dzieciaków urodziło się tego dnia? Ile żyć zostało zrujnowanych, dlatego że zabawił się w Boga?

- Nie dotrzymałem słowa upewniłem się, że brat wyląduje z zaskoczenia w Szwajcarii sam też uciekłem, ale, po co wam o tym mówię? Chce wykorzystać Mordreda i jego organizacje nie wiem czy przetrwali wojnę z mafią chcę spróbować powiedzieć Heartsowi, że jestem agentem tamtej organizacji, strzelę, że to oni eksperymentowali na nas w Glasgow. Może nawet powiem, że wiem o tym, co zrobił pantera?... Chociaż równie dobrze mogli wykorzystać kogoś z mocą sugestii? - Zaczął się zastanawiać.

- Generalnie chcę wprowadzić chaos w szeregach wroga żeby przez chwile przestali skupiać się na herosach, IC co o tym sądzicie?
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 13-07-2021 o 08:19. Powód: poprawiona pisownia
Brilchan jest offline