Jako piastujący stanowisko starosty piekielnego, czuję się w obowiązku zapytać, co do stu tysięcy czortów ognistych?
Mości Arthurze moje łazęki donoszą mi, że progi tej zacnej karczmy "LastInnem" zwanej, waszmość nie raz przekraczasz i raczysz się z lubością piwem zimnym w te upalne dnie, ale do naszej sakramenckiej sesyi nie zaglądasz i responsu od waszmości ni widu, ni słychu.
Uprzejmie się zatem starosta piekielny doprasza informacyi jakieś od waszmości, jak się sprawy z responsem mają.
Ja doskonale rozumiem, że pogoda nie nakłania, coby z piórem nad pergaminami przesiadywać, ale miejże waszmość litość. Dzień za dniem mija, a my z akcyią w lesie, że tak oględnie powiem.
Czekam zatem z niecierpliwością wielgą, na jakowyś znak od waszmości. Jeźli Ci waszmość czasu, abo sił nie staje, coby zgodny ze zwyczajem i prawem respons do sesyi naskrobać, daj mości panie jeno znać. Wszak to nie wstyd żadyn, każden bowiem wie, że rzeczy ważniejsze są na świecie niźli jakieś tam fantasmagoryczne brednie, a i przecież wiadoma to rzecz, że i muza kapryśną bywa. Tędy daj waszmość jeno deklaracyię, coby starosta, wasz sługa uniżony, miał o czem pisać i sposób coby akcyię pognać hen naprzód.
__________________ I never sleep, cause sleep is the cousin of death |