Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-07-2021, 18:05   #141
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wymiana poglądów i informacji nie trwała długo, a chociaż do całkowitego porozumienia między członkami drużyny nie doszło, to jednak parę spraw zostało wyjaśnionych. A gdy wróciły te osoby, które wybrały się do sklepu Bildratha, można było wreszcie ruszyć w drogę.

- Usiądę na koźle - powiedział Couryn.

Sheera tym razem nie mogła biec obok swego przyjaciela, bo koniom zdecydowanie nie odpowiadała bliskość drapieżnika, ale i tak pilnowała bezpieczeństwa podróżujących.

Jak na razie nie było czego się obawiać. Las, chociaż ponury, był spokojny - nic nie czaiło się w zaroślach, nawet wilki nie raczyły się odzywać gdzieś w oddali. I, zapewne, podróżowali w odpowiednim kierunku, bo żaden kościotrup na koniu nie pojawił się, by wskazać im właściwą drogę.

Nudy podróży przerwał postój, zorganizowany niedaleko starej, z pewnością od dawna nieużywanej szubienicy. Miejsce wybrane było nieszczególnie, ale Courynowi stare groby nie przeszkadzały. Przynajmniej tak długo, jak długo ich mieszkańcy spoczywali w spokoju i nie usiłowali się wydostać spod ziemi.

- Ponoć sznur wisielca miał przynosić szczęście - przypomniał pokutujący w niektórych kręgach przesąd.
Miał nadzieję, że nikt się nie pofatyguje, by uciąć kawałek liny i zabrać jako talizman.
- Aż dziw, że nagrobki im postawiono - stwierdził, gdy usłyszał wyjaśnienia Iriny na temat szubienicy i nagrobków. - A brak napisów na płytach to faktycznie dobry sposób na wymazanie z pamięci imion i nazwisk tych, co na pamięć nie zasługują - dodał.

Znaleziony przez Jane i Sama gwizdek z pewnością nie należał do żadnego ze straconych w tym miejscu przestępców. Był w zbyt dobrym stanie, jak na leżenie w ziemi przez parę dziesiątków lat.
- Ładny dźwięk - stwierdził. - Może jest magiczny? Szkoda, że nie przywołał magicznego wilka....



Popas się skończył, lecz ledwo ruszyli, spotkała ich kolejna niespodzianka - pusta do tej pory szubienica nagle znalazła użytkownika. Czy raczej użytkowniczkę, bo na końcu sznura wisiała jakaś niewiasta.
- Niezła sztuczka - powiedział łowca.
Jako że Ismark popędził konie, nie było okazji by sprawdzić, czy to jakaś złuda, czy prawdziwy trup.


Las, z upływem czasu i drogi coraz gęstszy i coraz bardziej ponury, wreszcie ustąpił (częściowo) miejsca polom uprawnym, pilnowanym przez całą czeredę strachów na wróble. Nieco dziwnych, bo ze świeczkami podświetlającymi dyniowate głowy, no ale o gustach rolników nie warto było dyskutować. Zapewne sposób był skuteczny, bowiem ptaków w okolicy nie było nawet na lekarstwo.
Couryn nie zdążył zjeść swej porcji jedzenia, gdy dziwne zachowanie zwierząt zwróciło jego uwagę na coś innego niż posiłek.
- Jedźmy stąd - powiedział. - Te strachy się przemieszczają. Lepiej żeby nie doszły do wniosku, że chcemy narobić szkód na ich polu.
 
Kerm jest offline