Tymczasem reszta policjantów zajęła się rozpędzaniem tłumu, zabezpieczaniem sladów morderstwa i przesłuchiwaniem innych klientów pizzerii. Klientów tych nie było wielu. Matka z dwojgiem dzieci i jeszcze jakas para. No i Max...
Lekarze bardziej niż zwłokami zajęłi się właśnie klientami, którzy wydawało się - popadli w obłęd. Szczególnie owa matka płacze i wykrzykuje coś o wielkiej bestii. Para wygląda na zszokowaną i roztrzęsioną. Niewiele z nich wszystkich da się wyciągnąć...
Nemo powinna była wycofac sie jak najbardziej się da, ale coś pchało ją w tłum ludzi, jak najbliżej informacji. Zaintrygowało ją to, co zobaczyła w środku pizzerii. Miała tylko nadzieję, że nikt nie zobaczył jej wtedy, kiedy stała za szybą przyglądając się, jak wilkołak masakruje tego z plemienia Dzieci Gai... Nie lubiła policji, a już najbardziej kiedy czepiali się właśnie jej... Stanęła najbliżej jak mogła, tuż za pierwszym szeregiem gapiów. |