Odd Taxi
Czyli klimat powieści Raymonda Chandlera, albo "panie szofer, gazu!".
Od początku, mamy tu taksówkarza - morsa, Odokawę oraz cały zastęp antropomorficznych zwierząt. Pielęgniarkę alpakę, gangsterów - pawiana i jeżozwierza - rapera, trójkę idolek, parę niespełnionych komików, lekarza goryla, można by tak jeszcze długo tym bardziej, że każda z tych postaci ma coś ciekawego do powiedzenia i zrobienia.
Wracając do tematu, fabuła. Pewna popularna piosenkarka zostaje uznana za zaginioną i tak zaczyna się najlepszy animowany kryminał jaki zdarzyło mi się oglądać. Nic więcej nie powiem, tym bardziej, że każdy element fabuły ma swoje miejsce w układance.
Poza tym, Złoty Świstak dla seiyuu Odokawy. Nasz mors, wycofany i sarkastyczny, zasłużył na takiego voice actora.
O grafice i muzyce pisać nie będę. Obejrzeć, posłuchać, proszę, sami oceńcie. Nie o to chodzi w Odd Taxi.
Fabuła w ciągu trzynastu odcinków, rozwija się nieśpiesznie. A ostatni odcinek dosłownie wgniata w fotel. Oglądać proszę.
Ocena 8/10, z czego pół punktu z Odokawę i pół za puentę.
Cheers
__________________ Myśląc nigdy nie doszedłem do żadnych wniosków.
Ale to nie powód by nie myśleć.
Zdrajca, obciąć mu jajca! Tchórz, wsadzić mu nóż! Kiep, pałą przez łeb!
Hejt? Kijem przez grzbiet. |