Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-08-2021, 16:29   #5
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację

Mimo stanu upojenia Lorianna nie straciła całkowicie instynktu zachowawczego - Widzę, że wybierasz niezbędne dodatki kochany, zaczekaj chwilę zapomniałabym o własnych... - Usunęła fałszywe dno z tyłu szafy i wyciągnęła z niej elfią kolczugę oraz buty, które założyła pod spód ubrania. Wieki temu tysiące elfich arcymagów poświęciło swoje życia i nieśmiertelne dusze w magicznym rytuale, aby stworzyć magiczne przedmioty w ilościach hurtowych dając swej długowiecznej rasie przewagę w wielu konfliktach. Przez kolejne dziesiątki lat przedmioty te trafiały w ten czy inny sposób w ręce przedstawicieli innych ras.

Elfie kolczugi były giętkie niczym dobrze wykrochmalona koszula niczym nie ustępując przy tym krępującym ruchy stalowym odpowiednikom, przez co był popularne wśród osób posługujących się magią.

Elfie buty mocne, wodoodporne, wyciszały kroki osoby je noszące ceniono je, więc pośród łowców zarówno leśnych jak i tych, którzy wybrali miejską dżungle o lepkich palcach.

Ostatnim, co wyciągnęła ze skrytki był pozłacany łańcuch stalowy o grubości tych, którym chłopi wiązali krowy do pali z podczepioną pękatą sakiewką z jedwabiu (Jakżeby inaczej? Młoda szlachcianka kochała ten materiał!)

Kolczugę i sakiewkę z pasem mogła bez trudu ukryć pod ubraniem, ale buty sprawiały wrażenie drogich na pierwszy rzut oka. Po chwili namysłu wzięła pędzel i poplamiła je nieco farbą - Teraz nawet, jeżeli ktoś zauważy ich, jakość pomyśli, że je ukradłam i nie będzie ze mną zadzierać! Choć wymkniemy się schodami dla służby - Rzuciła do koleżanki zamykając fałszywą ścianę w szafie.

Była bardzo dumna z własnej zaradności.

***

Przemykaliście nocnymi uliczkami w lepszych dzielnicach strażnicy miejscy posyłali wam potępiające spojrzenia zapewne bolejąc nad stanem szlacheckich młódek, ale gdy wkroczyłyliście do bardziej szemranych zakamarków miasta nagle spojrzenia przechodniów, którzy podobnie jak wy szukali nocnych hulanek stały się odmienne.

Dało się wyczuć głodne spojrzenia, które stawiały włosy na karku był to zarówno głód waszych ciał jak i waszej krwi oraz złota.

- HEJ LALKI CHODŹCIE SIĘ ZABAWIĆ! - Krzyknął zachrypniętym głosem pijak o zakazanej mordzie znaczonej bliznami po ospie oraz ostrzach.

- A dam ci... TAKIEGO WAŁA JAK DUPA SUNE CAŁA! Ze zwierzętami nie sypiam synu krowy! - Odpyskowała córka Lorda w przebraniu.

Dyskutant nie docenił porównania do Minotaura rozbił butelkę o kamienny murek tworząc tulipana złowrogo błyszczącego w świetle Selune.
- Już ja was nauczę moresu suki! Nie będziesz taka wygadana jak ci oszpecę tą wypacykowaną mordę - Warknął.

Lorianna Thann nie zamierzała się wdawać w dyskusje zamiast tego splotła zaklęcie i posłała w kierunku piersi napastnika pojedynczy pocisk magicznej energii.

Pijak zatoczył się do tyłu. Atak, którego zupełnie się nie spodziewał wyraźnie odebrał mu powietrze z płuc!

- Zabijmy go Irand! co, gdy następnym razem ten gbur trafi na biedaczkę, która nie będzie mogła się obronić? Może lepiej zaciągnąć go w jakiś zaułek i dać nauczkę być może permanentną? - Szepnęła do ciebie pytania złowrogim tonem.

Typek wyglądał na zabijakę, który pewnie niedługo się otrząśnie i przystąpi do kontrataku miałaś przy sobie swój sztylet, ale czy zwykła sprzeczka warta była odbierania komuś życia?
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 08-08-2021 o 18:34. Powód: drobne korekty
Brilchan jest offline