Chloe zbladła momentalnie czując, że sama wpakowała się w pułapkę. Za plecami czuła zimny mut,a na plecach stokroć zimniejszy dreszcz na widok pijanego napastnika, który szczerzył sie pijany uśmiechu. Do tego jeszcze te chichoty, szepty... z nerwowego znieruchomienia wyrwał ją pisk sokoła, który ze szponami zaatował jej przeciwnika, który chwilowo spuścił ją z oczu. Niemalże instynktownie, jakby nie ona, tylko przyjaciel lub przewodnik chwycił ją za rękę z mieczem i próbował wbić sztych w przeciwnika. Tak też uczyniła.
__________________ "Bretonnia to kraj spokojny i sprawiedliwy, w którym kazdy człowiek wie, gdzie jego miejsce. Twoje jest na stryczku"
Za Panią Jeziora! |