Alemir patrzy przez chwilę na Ashur z niezdecydowaniem. Szczególnie przeszyło go jedno słowo - "tchórz". Już raz stchórzył w swoim życiu i do dziś tego żałował. Nie zamierzał popełniać tego samego błędu po raz drugi.
- Dobrze, myślę że rzeczywiście mamy z tą bestią szanse - powiedział w końcu. - Ale pozwól mi najpierw coś sprawdzić, może się okazać że to "coś" nie wa wcale złych zamiarów - chwila ciszy. - Choć na to szanse są małe.
Starał się podejść do wyjścia z jaskini tylko na tyle, by w zasięgu wzroku widzieć "zmutowanego miśka" (o ile dalej tam jest) i starał się przywołać swoją magię, by określić jego emocje i, o ile to możliwe, jego zamiary. |