„Ciało” – to musiało być ciało, Tupik nawet nie próbował oszukiwać się że jest inaczej. Jego szósty zmysł być może zawiódł wcześniej a być może po prostu alarmował z wyprzedzeniem – przecież chłop od gliny miał się stawić a nie stawiał się dlatego wyjechał, dlatego użył procy , spodziewając się zagrożenia. Nie mylił się tyle że podjął reakcje zbyt wcześnie. Wyciągnął miecz – nie było czasu na ceregiele a w walce liczyła się każda sekunda.
Domyślał się co znajuduje się na platformie , lecz uznał że nie pora na sprawdzanie tego. Nie miał zabezpieczonych tyłów, był sam, podróż w głąb mogła by się okazać drogą w jedną stronę a strategicznie była by to porażka. Halfling podszedł ostrożnie do szopy zaczął mówić do psa wołać go cichym spokojnym głosem, zagwizdał, i wrzucił mu kawał kiełbachy do środka. Mówi się że przez żołądek do serca – i o ile często się to sprawdza w przypadku mężczyzn uwodzonych przez kobiety o tyle zawsze sprawdza się to w przypadku psów – zwłaszcza takich które nie były uczone by nie przyjmować jedzenia od obcego. Dołożył wszelkich starań by przekonać do siebie psiaka – taki sojusznik w danej chwili był na wagę złota…