Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-08-2007, 22:45   #24
Diriad
 
Diriad's Avatar
 
Reputacja: 1 Diriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnie
Lanoreth przeczytał informacje uzyskane dzięki bransolecie. Mocno zaniepokoiły go wiadomości o Źródle Zła - jak mieli napełnić flakony, kiedy mogła to zrobić jedynie osoba prawdziwie zła? Pozostawało też inne pytanie - po co Konsorcjum taki płyn? Nie czas był jednak na rozpatrywanie wszystkich tych zagadek, gdyż zbliżał się Genoshian. Lanoreth jednak zapamiętał, by powiedzieć pozostałym o tym, czego się dowiedział.

Gdy tylko nowy, ogromny członek wyprawy zjawił się na miejscu, z pośpieszeniem Teka wszyscy podnieśli flakony i wypili ich zawartość. Tak, to był zdecydowanie ten sam płyn, z którym miał do czynienia podczas pierwszej wyprawy. Znów ogarnęło go uczucie bólu, na który jednak tym razem był przygotowany.

Udało mu się wylądować na nogach - choć przyklęknął na jedno kolano oddychając głęboko. Rozejrzał się dookoła i ujrzał wysokie, skaliste góry.
Niedaleko, byłą też brudno-biała, wielka bestia stojąca przy ciele Seiya. Ten widok zmienił jego plan zmienienia się w węża, jak za pierwszym razem - poza tym, to otoczenie nie było tak odpowiednie dla jego opiekuna, jak las. Na brzegu jaskini, trochę dalej niż potwór, stali Ashur i Alemir. Lanoreth odetchnął widząc, że nic im się nie stało.

Rozległ się głos z bransolety. To Posv, kucający nieco przed nim - mężczyzna zdecydował się odpowiedzieć:
- To ja, Lanoreth. Nie jestem Tekiem, ale wiedz, że stoję tuż za tobą.

Jeszcze raz odwrócił się, by zobaczyć, gdzie stoją wszyscy pozostali. Stwierdziwszy to, mógł spokojnie obserwować dziwną bestię.
"Logika... Tylko logika..." - pomyślał i podniósł bransoletę do ust.
- Ashur, Alemir - jeśli nas nie widzicie, jesteśmy przed jaskinią.
 

Ostatnio edytowane przez Diriad : 30-08-2007 o 22:51.
Diriad jest offline