Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-08-2007, 00:27   #26
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Alemir, Ashur

Staliscie razem tuz przy wejsciu do jaskini. Od czasu do czasu rozblyski zielonkawego swiatla informowaly was o pajawianiu sie towarzyszy. Niestety najwyrazniej ich miejsce ladowania wypadlo nieco z boku, gdzie wczesniej wyladowal Alemir gdyz zadnego z nich nie bylo widac. Bestia natomiast stana nadal spokojnie nad Seyi spogladajac w wasza strone. Nie atakowala. Wydawalo sie wam iz na cos czeka. Na cos co znajdowalo sie dokladnie nad wami.

Alemir zaczerpnal energi i wyslala mentalna sade w kierunku istoty. Nie wyczul jednak wrogosci choc zlo bylo silnie w niej zakozenione. Wlasciwie to jego umysl podpowiadal rzecz dziwna, a mianowicie to ze obecny wyglad nie zawdzeicza ona naturze. Cos przeobrazilo ja w monstrum. Tylko co?



Posv, Lanoreth, Veriene, Genoshian.


Ladowaliscie kolejno na twardej skale, lub ci sposrod was, ktorzy mieli wiecej szczescia na niewilkim polaciu brazowego mchu porastajacego obszar przed jaskinia. Nieco wyzej i na prawo widac bylo zarys sylwetek Alemira i Ashura na tla ciemnego do niej wejscia. Bestia stala wyprostowana, a cialo niedoszlego kolegi lezalo po jej nogami. Mimo iz z cala pewnoscia was zauwazyla to jednak nie atakowa, a wrecz nie interesowala sie waszym przybyciem. Wygladalo na to iz nie jestescie dla niej interesujacy az tak jak to co dostrzegla nad wejsciem do jaskini.




Tek


Wyladowales zle. Wiedziales to juz od samego poczatku nawet zanim zaczales zsuwac sie po gladkiej scianie. Twoja torba ciagnela bezlitosnie pomagajac grawitacji, fiolka gdzies upadla. Desperacko szukales punktu zaczepienia lecz nic takiego nie znalazlo sie w zasiegu twoich dloni. Wreszcie z impetem uderzyles o twarda skale. Powietrze ulecialo z twoich pluc, a nabranie go ponownie sprawilo bol przez ktory omal nie straciles przytomnosci. Dziekowales jednak bogom za owa pulke na ktorej sie znalazles. Gdyby nie ona....
Nagly blysk zielonego swiatla odwrocil na chwile twoja uwage. Ktos wyladowal dokladnie przy tobie. Czyjas delikatna dlon dotknela twojej piersi i poczules cieplo od niej sie rozchodzace. Zupelnie jakby promien wstajace slonca zapragnal ulzyc twemu cierpieniu. Po chwili pluca wypelnil ci zyciodajny tlen, a nabranie go przestalo stwarzac problemy. Otworzyles oczy spogladajac nimi na rozswietlona twarz Kyro.

- Wybacz..... Bylo was za duzo, a ja za slaba....

Usmiechnela sie smutno i ................ skoczyla w dol.



Na dole przed jaskinia.

Kyro miekko wyladowala na srodku trojkata jaki tworzyly wasze dwie grupy i bestia. Jej wlosy jeszcze chwile powiewaly niczym unoszone wiatrem by wreszcie opasc spokojnie na plecy.

W tym wlasnie momencie bestia zaatakowala. Nastapilo to na tyle szybko, ze nim ktokolwiek zdazyl zareagowac byla juz przy dziewczynie.

- Przywroc mi moja postac!


Wyryczala w dosc zrozumialym jezyku i chwyciwszy Kyro za szyje uniosla kilkanascie cantymetrow w gore.



Ekwipunek w torbach.

Lina
Haki
Latarka
Zapas bateri
Branzolety
Apteczka pierwszej pomocy
Racje zywieniowe na okolo tydzien
Namiot jednoosobowy.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline