Wątek: Scavengers
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-08-2021, 13:49   #15
Fiath
 
Fiath's Avatar
 
Reputacja: 1 Fiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputację
01.02.20
Rano, Dzień, Wieczór, Noc, Przełom dnia
Końcówka łagodnej zimy: Śnieżny dzień
Jest chłodno, sypie śniegiem. Dłuższy pobyt na dworze wymaga ciepłego ubioru.

Cała przechadzka w obie strony zabrała Avitusowi prawie dwie godziny. Gildia magów była daleko od bunkra Knot, być może organizatorzy przedsięwzięcia powinni byli dokładniej przemyśleć zagrożenia, jednak pomiędzy goblinką z ADD i narkoleptyczną jaszczurką, nikt pewnie nie miał czasu na sporządzenie porządnego planu.
Wreszcie jednak drużyna była znów razem, teraz dużo lepiej wyposażona.
- DOBRA, TO CO DALEJ. - niecierpliwiła się Knot.
- Jedno z nas wchodzi ze zwojem o-o-o-dychania i czeka na efekt. Jeżeli nie ma chętnych ja to zrobię. - Przemówił robot, który w międzyczasie przeglądał swój rewolwer. Nawet jeżeli drzwi się grzecznie otworzą nie było wiadomym co jest po drugiej stronie. Trosco też za bardzo nie wierzył że Gkero czy Avitus poradzą sobie z czymkolwiek co na nich nagle wyskoczy.
- Myślę że ty jesteś z nas najlepiej do tego wykwalifikowany. - zgodził się Avitus, wyręczając robotowi zwój. - Krzycz jakby coś było nie tak, to Gernon otworzy drzwi, a my będziemy czekać z pomocą. - zapewnił.
Trosco przyjął zwój po czym ustawił się przed drzwiami.
- G-g-g-gotów. - Rzucił krótko.

- Powodzenia. - Gernon wpisał kod do drzwi, a pomieszczenie z czerwonym grzybem znów stanęło otworem przed Trosco.
Robot wszedł do pomieszczenia od razu kierując się do guzika. Nie zwlekając nacisnął go po czym przeczytał inkantacje zawartą w zwoju. Z rewolwerem zaciśniętym w metalowych palcach oczekiwał… na coś.
Drzwi za plecami Trosco zamknęły się, po czym rozpaliły się światła na suficie. Do pomieszczenia zaczął wlatywać gaz, a panel nad drzwiami zaczął wyświetlać kolejne symbole. Minęło pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć, wreszcie dziesięć sekund... panel nad drzwiami zgasł, po czym rozstąpiły się one, ukazując zakurzony korytarz wydrążony w skale. Było w nim pełno gruzu. Większa skała spadła z sufitu i zgniotła niewielką maszynę, wyglądającą jak metalowy pająk rozmiarów dłoni.

Cytat:
Trosco test identyfikacji (mądrość + elektronika) = 1d4+2 = 4
Trosco rozpoznał robota jako popularny w swoich czasach model porządkowy. Wciągał kurz, polował na robaki, służył za alarm czy grał muzykę. Zwykle nie były one niebezpieczne, choć w dużych grupach mogły służyć do ochrony mieszkań bądź biur.
Robot odrobinę pochylił się nad maszyną.
- Dawno nie widziałem innych maszyn o-o-o-odemnie i beep boopa. - Mruknął do siebie robot, po czym poświecił latarką w głąb pomieszczenia. O ile wierzył w swoje możliwości tam mogło być coś, co może go przerosnąć, postawił kilka kroków w tył odezwał się donośnie.
- Drzwi się po prostu otworzyły p-p-p-p-p-......... P… - Moduł głosowy Trosco się zaciął.
- Recalibrate voice module...pending… error... pending…. Calibration complete. Drzwi się po prostu otworzyły po dziesięciu s-s-sekundach. Gernon wpisz jeszcze raz kod i niech Gkero i Avitus do mnie dołączą. - Mówiąc to, cały czas patrzył w głąb pomieszczenia.

Gernon prędko wpisał kod. Po chwili drzwi na korytarz się zamknęły, następnie zgasło światło, po czym otworzyło się wyjście z bunkra.
Avitus zajrzał do środka z zaciekawieniem. - Co jest za tymi drzwiami? Czy gaz się dalej ulatnia? Tablica coś jeszcze pokazywała? - zaczął zadawać pytania, wyraźnie zainteresowany.
-Śmieszno Ci?- zapytał rzeczowo Gkero. Widząc, że robot jest cały szykował się do wejścia do środka i przeczekania procedury. Chciał tylko wiedzieć, czy gaz nie robi śmieszków, bo na śmieszki to nie robota dla jaszczurki. W pracy nie ma bowiem śmieszkowania.
- Ani trochę. Właści…. - Robot zaniechał wszelkich tłumaczeń gdyż przypomniał sobie, że rozmawiał z Gkero.
- Wchodzimy wciskam guzik i z-z-z-za dziesięć sekund otworzą się drzwi. Możecie wstrzymać oddech, ale nie wydaje mi się, by ten gaz był zabójczy. -

Gkero wzruszył ramionami, zebrał swój sprzęt i wszedł do środka, gestem zachęcając Avitusa. Co mogło się bowiem złego stać? Najwyżej umrą!
Avitus ostrożnie wszedł do środka i od razu skierował się do drugich drzwi. Prewencyjnie zasłonił usta, nos i oczy. Gaz faktycznie nie wydawał się niebezpieczny, ale lepiej dmuchać na zimne. Szczególnie kiedy jesteś w tajemniczym bunkrze poprzedników.

***

Po dziesięciu sekundach, drzwi za drużyną były zamknięte, a przed nimi stał otworem korytarz prowadzący w głąb kompleksu. Byli cali i zdrowi.
Rozciągająca się przed nimi droga była zakurzona i zagryziona zębami czasu. Farba odpadała ze ścian, a myszy okazjonalnie przebiegały z dziury w jednej ścianie do nory w drugiej. Kompleks był wyżłobiony w skale, skrywał jednak w swoich ścianach skomplikowaną maszynerię pradawnych. Wyżej na suficie, płaskie, jasne panele rozświetlały drogę przed trójką poszukiwaczy skarbów.


Główny korytarz prowadził w trzy kierunki: idąc przed siebie, najpierw pojawiał się zakręt w prawo. Znajdowało się za nim schody w dół, prowadzące do obszernego, zalanego wodą pomieszczenia, w którym znajdowała się lada i rozstawione równomiernie stoły. Miejsce to przypominało karczmę czy innej formy jadalnię. Problemem nie był sam fakt, że znajdowała się tam woda, a to, że zanurzony w niej był kabel, który zerwał się z sufitu. Trosco był jedynym, który poznawał ten element ludzkiej technologii. Szybko jednak zatrzymał swoich towarzyszy. Biorąc pod uwagę, że bunkier był dalej oświetlony, okablowanie musiało być pod napięciem. Jeżeli ktoś wpadnie do wody w jadalni, raczej z niej nie wyjdzie.


Ignorując zejście w dół, zamiast tego idąc dalej w głąb kompleksu, pojawiały się schody na górę. Te początkowo nie wyglądały podejrzanie, póki drużyna nie zwróciła uwagi na sufit nad nimi.

Cytat:
Drużynowy test spostrzegawczości (percepcja + czujność) = 1d20+2+2 = 18
Nad schodami w górę znajdowała się chmara pajęczych robotów, jak ten którego ciało wcześniej zobaczył Trosco. Maszyny te nie były zawsze agresywne, jednak w tych ilościach stanowiły zagrożenie. Nierozważne przejście pod nimi byłoby niebezpieczne. Można było spróbować się pod nimi zakraść albo jakoś je usunąć z bezpiecznej odległości. Zaatakowane powinny jednak od razu zaszarżować na drużynę.

Z kolei na samym końcu głównego korytarza znajdowały się ogromne metalowe drzwi z podłużnymi taflami szkła dającymi wgląd wewnątrz, do ogromnej sali wypełnionej biurkami. Tym razem drzwi były pozbawione guzików. Nie posiadały też klamki, jednak podłużny uchwyt sugerował, że powinno dać się je otworzyć. Powstrzymał przed tym drużynę widok humanoidalnej sylwetki w głębi pomieszczenia, która poruszała się w nienaturalny sposób.

Avitus od razu schował się za plecami Trosco. Popukał go w ramię i wskazał w stronę robociej sylwetki. - To chyba ktoś z twojego gatunku. Może spróbuj do niego podejść, nie powinien być chyba do ciebie negatywnie nastawiony. - zaproponował.
Robot widząc dziwną sylwetkę zacisnął palce mocniej na rewolwerze. - Adjusting volume… Nie przejdziemy przez tą chmare dronów s-s-s-s-s-serwisowych. Póki mamy element zaskoczenia wyeliminujmy tą istote. Nie mam pojęcia co to może być. - Wyszeptał Trosco powoli kierując się w stronę kuriozalnej postaci. Oko Trosco zapłonęło czerwienią gdy zaczął się zbliżać w stronę drzwi.
Gkero postanowił ubezpieczać plecy i szedł bokiem, aby mieć baczenie na to, co za nimi. Nie miał żadnych informacji o dziwnych pająkach z gatunku Trosco, dlatego wolał nie ryzykować - jego pajęczy instynkt łowcy nie reagował. I to go niepokoiło.
Avitus szedł zaraz za Trosco, lekko wychylając się z prawej strony. Chciał mieć ochronę w razie ataku, ale także możliwość wyjścia na przód, jeśli doszłoby do jakichś negocjacji.


Stare metalowe drzwi otworzyły się z bolesnym zgrzytem, ukazując ogromną salę wypełnioną rzędami biurek rozstawionymi między dwoma kolumnami, prowadzącymi do większego, przewodniego stanowiska. Przed serią stołów znajdowała się okrągła metalowa maszyna. Trosco rozpoznał ją natychmiast: była to stacja ulepszeń, wykorzystywania do wzmacniania robotów. Połyskujące na niej diody sugerowały, że jest dalej aktywna, pomimo ścielącego pomieszczenie gruzu, który spadł z sufitu.
Przed samą maszyną, oświetlona przez światło wychodzące z balkonu zawieszonego na prawej ścianie pomieszczenia, znajdowała się humanoidalna postać.


Dla Gkero i Avitusa, tego osobnika najłatwiej było opisać jako golema. Był humanoidalny, cały jednak metalowy, ale jednocześnie znacznie bardziej ludzki od typowego robota. Trosco wiedział jednak lepiej, samemu będąc maszyną poprzedników. Znajdujący się przed nimi jegomość był w złym stanie: nikt go nie konserwował od lat, w dodatku miał połamane elementy z których wystawały iskrzące kable. Był jednak robotem.
W tej postaci było coś znajomego dla Trosco. Został wykopany przez Knot z wyższej części bunkru, więc może w przeszłości spotkał tą jednostkę. Teraz nie był w stanie rozpoznać ani jej, ani zamieszczonego na jej głowie logo. Patrząc jednak na robota, Trosco miał bardzo złe przeczucia pomimo jego stanu. Czuł, że pokonanie go w tych warunkach będzie niezmiernie trudne.
Zniszczony robot poruszał się i wyginał w nagłych, agresywnych konwulsjach. Jego głowa rzucała się z lewego barku na prawy za każdym razem, gdy miotał się w kierunku zgromadzonych.
- S-s-s-s-s-canning fffaailure. UUUuniform MiSssinG. IIIID Mis-sssing. C-c-c-a-librating spe- spee- speech patt-t--t-e-e-r-r-n-n-n. - informował robot cofając rece do tyłu. Okrągłe pola na środku jego dłoni zaczęły rozświetlać się jasnym blaskiem. - Calibration completed. Procedurally generated objective: Guard the upgrade room. EXTERMINATE INVADERS INSIDE. - robot zamachnął się dłońmi przed siebie, wypuszczając dwie wiązki lasera. Wchodząc do pomieszczenia, drużyna wiedziała, że może czekać ich atak i z łatwością cofnęła się na moment za drzwi. Źle wycelowane uderzenia robota trafiły w ściany obok wejścia, wysadzając spore kawałki budowli.
Trosco od razu poznał dyrektywe maszyny, przez co wiedział że nie można z nią o nic negocjować. Przemówił do reszty - Ta maszyna nas zaatakowała bo nie mieliśmy przy sobie odpowiednich i-i-i-i-i-identyfikatorów oraz mundurów. Powiem tak… Jestem w stanie to zabić, ale nie zapewniam czy wyjdę z tego, albo możemy poszukać uniformów i identyfikatorów. O ile niemożliwym jest negocjowanie spróbuję zapytać co jej dolega. Oboje się cofnijcie. - Trosco zbliżył się do drzwi ale stał bliżej ściany by uniknąć ewentualnego ostrzału. - Adjusting volume.
Security unit! What is your serial number, prime directive and damage report.?! -

Gkero uznał, że słowa robota są rozsądne. Zwłaszcza te ostatnie, wypowiedziane w obcym języku. Jaszczur ich nie rozumiał, ale udawał, że jest inaczej. Spodziewał się bowiem, że powinien wiedzieć o co chodzi. Nie marnując czasu rozejrzał się, nie wychodząc przed Trosco oraz unikając linii wzroku przeciwnika, czy nie ma dookoła nich w pobliżu jakichś tutejszych ubrań.
Robot nie wydał z siebie żadnej odpowiedzi, co przypomniało Trosco, że często programowano je na ignorowanie celów, a czasem wszelkich osób pozbawionych uprawnień, gdy maszyna była w stanie bitewnym. Zerkając do wnętrza sali, Gkero nie dostrzegł żadnych przedmiotów ani na stołach, ani na podłodze. Pomieszczenie wyglądało na celowo ogołocone, choć ciężko było powiedzieć jak dawno.
- Biegnę po Knot, postarajcie się go za bardzo nie wkurzyć. - zdecydował Avitus i ruszył z powrotem w stronę pierwszej komnaty. Sytuacja była nieciekawa, robot był agresywny i zdecydowanie silniejszy od drużyny satyra. Zwrócenie się o pomoc do doświadczonej mechaniczki wydawało się być najsensowniejszą opcją.
Trosco cały czas patrzył w głąb pomieszczenia. Gdyby tylko udało mu się ją dopaść do zwarcia, wtedy resztą powinny się zająć prawa fizyki, Trosco był masywniejszy. Ale te bronie energetyczne wyglądały bardzo groźnie, dla kogoś, kto nie ma pojęcia, na co patrzy, uznałby to za magię. I właśnie to uzbrojenie wybiło mu z głowy szarżę.
- Pozostaje n-n-nam tunel z dronami… Wcale nie taka lepsza opcja. - Robot zaczął iść do korytarza z chmarą małych robotów, ale zatrzymała się parę metrów przed nim i przykucnął przy ścianie. Nie był przekonany jak działają te drony na jakiekolwiek odgłosy, więc złapał za mały kamień i cisnął nim w korytarz wypełniony dronami, po czym nasłuchiwał.

Gkero w tym czasie wyszedł za Trosco, cały czas mając baczenie na robota, którego zostawili w pomieszczeniu. Nie był przekonany, czy nie wylezie za nimi.
Kamień uderzył w ziemię na tyle głośno, aby zwrócić uwagę małych robotów. Po dłuższej chwili jeden z nich spadł z sufitu, obejrzał kamień, po czym przepchnął go pod ścianę. Następnie wspiął się po niej z powrotem na sufit.
Gkero spapugował ruch Trosco, ale samemu wziął dwie garści kamyków i rzucił je chaotycznie przed siebie, rozrzucając w sposób losowy.
Gdy sterta kamieni wleciała na korytarz, niewielkie roboty zaczęły się poruszać, przechodząc jeden przez drugiego. Mimo że były bardziej niespokojne, znów minęło pół minuty, nim zaczęły schodzić na ziemię. Spadł pierwszy, drugi, potem trzeci. Zaczęły one oglądać kamienie i sprzątać je z korytarza, odpychając pod ściany. Gdy tańczyły wokół gruzu, drobne kamienie zaczęły się sypać z sufitu. Roboty na ziemi zareagowały na to panicznie, błądząc po podłodze, aż wreszcie postanowiły wspiąć się na sufit i wrócić do reszty zgromadzenia.
 
__________________
Also known as Boomy
Recollectors - Ongoing, Gracze: Deadziu, Eleishar
Fiath jest offline