Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-08-2021, 20:39   #23
Alex Tyler
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Ostatecznie drużyna postanowiła przed spacerem na chwilę wstąpić do „Cichego Kota”. Po przekroczeniu progu Dae zapoznało się z wnętrzem gospody, lecz nie wyglądało ono inaczej niż inne tego typu przybytki. Przy okazji wyczuło w powietrzu woń jadła i trunków. W środku było tylko kilkoro gości, więc uwadze wodnicza nie umknęła obecność potężnie zbudowanego półorka i siedzącego z nim goblina o piskliwym głosie. Wkrótce potem razem z drużyną zajęło jedno z wolnych miejsc. Wtedy do ich stolika zbliżyła się młoda kobieta, która wcześniej stała za szynkwasem. Ewidentnie opiekunka tego przybytku. Zwróciła się do wszystkich ciepło, witając ich w oberży i pytając czego im potrzeba.
— Dzień dobry pani Delmo! — pozdrowiło ją grzecznie służe Sarenrae. — Owszem, dopiero co przybyliśmy. Ja jestem Dae, a to moi przyjaciele.
Wskazało na towarzyszy wokoło i przedstawiło każdego z osobna.
— Tak, jeśli pani pozwoli, to zabawimy tu do wieczora i odpoczniemy przez noc. Jeśli o mnie chodzi, to wezmę najskromniejszy pokój — odpowiedziało na jedno z pytań Delmy. — Mogłobym nawet zadowolić się snem przy kominku, ale... nie bardzo dogaduję się z tym żywiołem...
Wytłumaczyło nieco niezręcznie, bez wątpienia mając na myśli ogień.
— Bo prawdę mówiąc... — dodało nieśmiało. — To pan Bort zobowiązał się za nas zapłacić. A nie chciałobym go zbytnio obciążać...
Łagodna twarz kapłanka na chwilę przybrała kwaśny wyraz, a chwilę później jego jasnowodniste policzki delikatnie się zaróżowiły, zaś wzrok wbił się w stół.
— Jeśli chodzi o jadło, to nie mam specjalnych wymagań, choć miło byłoby dostać jakieś ryby — podnosząc głowę, uśmiechnęło nieco przepraszająco się do karczmarki. — Z kolei jeśli chodzi o napitek, to w zupełności zadowolę się samą wodą.
Później kompani Dae złożyli swoje zamówienia, po czym Fulst poszła je zrealizować. Kiedy już wróciła, wszyscy zgodnie wzięli się za picie i pałaszowanie. W międzyczasie stolik wodnej istoty i jej przyjaciół minął ork i goblin. Ten pierwszy coś mruknął pod nosem przyglądając się służu Sarenrae. Na co to uśmiechnęło się doń serdecznie i pomachało mu w geście pozdrowienia. Po tym jak oboje zielonoskórzy wyszli Delma pośpieszyła z wyjaśnieniem kim są ci osobnicy.
— I chwała Kwiatowi Jutrzenki! Jeśli uniknęliśmy konfliktu, to moje serce również się raduje — wyjaśniło pogodnie kapłanko w odpowiedzi na jej słowa. — Ciekawe co takiego sprawiło, że ci biedacy bywają tacy niegrzeczni.
Zastanowiło się na głos. Dae w zasadzie chętne byłoby rozmówić się oboma osobnikami. Przypuszczało bowiem, że zwyczajnie mieli oni jakieś poważne problemy, które to powodowały, że zachowywali się w tak niewłaściwy sposób, jak to oświadczyła karczmarka.


Trochę później zimnolazurowookie udało się z towarzyszami na spacer po miasteczku. Podczas zwiedzania rychło okazało się, że okolica nie ma zbyt wiele ciekawego do zaoferowania. Dae zaledwie pooglądało sobie liczne domki wykonane z drewna i cegły. Lecz tak naprawdę nie uważało tego czasu za stracony, cieszyło się bowiem, że mogło spędzić go ze swoimi przyjaciółmi, spacerując wspólnie, rozmawiając i przy okazji pomagając Pasegame w zbieraniu informacji. W trakcie pochodu jego uwagę w sposób szczególny zwróciło pewne wzniesienie na południowo-wschodnich obrzeżach miasteczka, na którym znajdowały się pozostałości po jakiejś starej budowli, najprawdopodobniej jeszcze z czasów zarazy. Stworzenie wody zafrasowało się na ten ponury widok, przypominając sobie od nowa koszmar zarazy, jaka ongiś dotknęła tę osadę. Dlatego czym prędzej poprosiło kompanów o łaskawe zawrócenie z powrotem.

Wykonuję Aid by pomóc w zbieraniu informacji Pasegame.
Rzut na Dyplomację: 17



Wracając do gospody, jasnowodnistoskóre pozdrowiło serdecznie mijaną w pewnym oddaleniu Tamli, która to rozmawiała z jakimś mężczyzną. Półorczyca sama z siebie, lub w odpowiedzi pozdrowiła je i jego towarzyszy


Wieczorem w „Cichym Kocie” pojawił się Bort w towarzystwie szczupłego, uśmiechniętego mężczyzny z delikatnie poobijaną lutnią, o urodzie sugerującej domieszkę elfiej krwi. Krasnolud uśmiechnął się do drużyny, na co Dae odpowiedziało jeszcze bardziej przyjaznym uśmiechem. Po rozmowie z Delmą brodacz zawołał wszystkich do znajdującego się w rogu sali stołu, postawionego na podwyższeniu i sugerującego wyglądem oraz umiejscowieniem, że służył tylko do specjalnych okazji.

Młode wodnicze skorzystało z zaproszenia i zjawiło się na miejscu, witając miło Flonka i wyrażając gorącą chęć, by posłuchać jego muzyki. Innego zdania musiały być bliźniaki i Glunda, ale Dae poprosiło ich, by chociaż spróbowali się przekonać. W międzyczasie sala główna gospody powoli wypełniała się mieszkańcami Etran's Folly. Kapłanka martwiło, że nadal nie było widać Tamli, ale pojawienie Milo przyjęło z radością. Zapraszając niziołka do stołu gdy tylko przekroczył próg.

Kiedy pokaźny stół, przy którym siedziało razem z innymi, zapełnił się jadłem i napitkiem wszelakim Bort przemówił do wszystkich, wyjaśniając im powód takiego uroczystego podjęcia bohaterów, elfiokrwistego i współpracowników.
— Gratuluję panu serdecznie sukcesu! — powinszowało mu Dae. — I dziękuję ślicznie za możliwość udziału w tak wspaniałym przyjęciu.
Zaraz potem Flonk rozpoczął grę lutni, nowo nabytym kunsztem zaskakując bliźniaków i druidkę.
— A nie mówiłom! — szepnęła do nich wodna istota, po czym zachichotała.
Potem umilkło, by nie przeszkadzać bardowi. W trakcie odsłuchu kiwało delikatnie głową na boki ujęte pięknem słuchanej muzyki.
Czas mijał, a kolacja powoli zbliżała się ku końcowi. Zgromadzony w karczmie okoliczny lud wraz z rosnącym stężeniem ognistej wody we krwi stawał się coraz głośniejszy i mocniej rozemocjonowany. Co kapłanko odnotowało z pewnym niepokojem.


W pewnym momencie po gorączkowej wymianie zdań para bywalców wywołała awanturę na całą oberżę. Zanim Dae zdążyło się zorientować w sytuacji, tuzin farmerów ruszyło na siebie z pięściami, bądź tym, co akurat wpadło im pod ręce. Rozdawano razy na prawo i lewo, nad głowami klienteli fruwały kubki i butelki. Poruszona Delma pobiegła tylnymi drzwiami po szeryfa, Pasegame zniknął pod stołem, a Kallel i podnieceni bliźniacy rzucili się do walki. Bort z kolei wyraził gotowość, by powstrzymać bójkę, jednak w tym samym momencie dostał w głowę lecącym kuflem i zatoczył się do tyłu. Jednocześnie lazurowookie razem z Varelem uchyliło się przed lecącymi w ich stronę butelkami. Co było dlań nie lada wyczynem, bo drżąc niczym osika i tracąc czucie w ciele, ledwo trzymało się na nogach, oparcia szukając w pobliskim stole.
— Dlaczego? — będąc na granicy płaczu, zapytało słabym głosem, który niknął w gwarze wszechobecnej awantury. — Po co? Po co tyle agresji i przemocy?...
Pewnie by wtedy zemdlało, gdyby nie głośny ryk kotoluda, po którym aż podskoczyło, a serce niemal wyskoczyło mu z piersi. Próbując dojść do siebie bezradne Dae ze potwornym smutkiem obserwowało, jak barbarzyńca rzuca jakimś nieszczęśnikiem w kierunku drzwi, miotając przy okazji groźby w kierunku walczącej klienteli. W końcu jednak służe Wiecznej Światłości zebrało odwagę i wybiegło rozpaczliwie na środek sali, korzystając z chwili ciszy, jaką spowodował pokaz siły i agresji Kallela.
— Na litość Sarenrae! Błagam was, pohamujcie się! — krzyknęło, choć jego delikatnemu i łagodnemu głosowi ewidentnie brakowało mocy. — Ta awantura niczemu nie służy. Jesteście dobrymi ludźmi, tylko trunek uderzył wam do głów. Powstrzymajcie to szaleństwo i rozejdźcie się w pokoju do swoich domostw. Naprawdę błagam, póki nikomu nie stała się poważna krzywda. Jeszcze nie jest za późno. Proszę...
Zakończyło, po czym podeszło do rzuconego przez kotoluda człowieka, aby pomóc mu wstać. Szczerze liczyło, że pijani ludzie nie są tacy źli i się opamiętają.

Dae próbuje użyć dyplomacji, by uprosić gości, aby się uspokoili: 19

 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 16-08-2021 o 20:55.
Alex Tyler jest offline