Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-08-2021, 21:33   #2
Wilczy
 
Wilczy's Avatar
 
Reputacja: 1 Wilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputację
Voronin wpatrywał się w deszczowy krajobraz Night City, pozwalając myślom dryfować. Jego mózg wziął sobie wolne mniej więcej w połowie zmiany, po sfotografowaniu, opisaniu i wgraniu kolejnego, ręcznie pisanego raportu z jakiejś błahej sprawy sprzed kilku lat. Podszedł do okna, żeby dać odpocząć oczom i poszukać wytchnienia dla myśli.

Właściwie powinien się cieszyć, że tutaj jest. Mieli klimatyzację, święty spokój i morze najgorszej jakości kawy. Alternatywą byłoby włóczenie się po ulicach w poszukiwaniu uciekiniera... albo moknięcie na peryferiach. Leo sam nie wiedział co gorsze. Ale tak, miał szczęście - zasłużył na trochę odpoczynku.

Sięgnął do kieszeni garniturowych spodni, wyciągnął paczkę papierosów i już miał wytrząsnąć jednego, kiedy jego wzrok trafił w szybie na odbicie ich nowego kolegi. Palenie w archiwum było surowo wzbronione, ze względów BHP. Voronin westchnął i bez słowa schował fajki do kieszeni.

Odwrócił się od okna, w stronę swoich towarzyszy niedoli. Masywny Pumba zasłaniał prawie cały widok z okna na Night City - był wysoki i gruby, choć dobrze dopasowany garnitur i koszula trochę to maskowały. W tej chwili zdradzały go szelki, opinające się ciasno na fałdach tłuszczu i ramionach. Nosi krótko ścięte włosy, oraz krótką brodę i zarost wokół ust – twierdzi, że to wyszczupla jego twarz i ukrywa drugi podbródek. W zaroście widać już pierwsze oznaki siwizny, a twarz i czoło Pumby są mocno pomarszczone od trosk i stresującej pracy. Zmarszczył się jeszcze bardziej, spoglądając na kadeta - przez chwilę milczał, próbując przypomnieć sobie jego nazwisko.
- MacMillan! Co to za ponura mina? Masz chronić i służyć, nawet jeśli to oznacza przerzucanie papierów. Skończyliście z tą partią?

Voronin podszedł do zsuniętych stołów, wymijając metalowy wózek na kółkach. Podniósł stos segregatorów - te, które były na stercie "załatwionych" i przełożył je na wózek.
- To teraz łap za wóz i przywieź następne.

Voronin zrobił krok do tyłu i oparł się tyłkiem o stół. Mebel zaskrzypiał ostrzegawczo, ale wytrzymał. Pumba spojrzał porozumiewawczo na swojego partnera, po czym zwrócił się jeszcze raz do kadeta.
- Mamy nadzieję, że podoba ci się pierwszy dzień służby w prawdziwej policji. Kto wie, jak będziesz miał szczęście, przed tobą kolejne trzydzieści lat, aż do policyjnej emerytury!

Leopold Voronin zaśmiał się szczekliwie i pokręcił głową, sięgając po plastikowy kubek z kawą. Została połowa, a potem czeka go pasjonująca podróż do wysłużonego ekspresu w pokoju socjalnym. Wszystko lepsze niż te cholerne papiery...
 
Wilczy jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem